Zbrodnia w Grodkowie: Tożsamość żołnierzy niepewna

IPN ogłosił nazwiska kilku ofiar zbrodni w Grodkowie, choć wciąż trwają badania DNA szczątków.

Aktualizacja: 08.03.2018 05:35 Publikacja: 07.03.2018 18:27

W Starym Grodkowie znaleziono szczątki żołnierzy „Bartka”

W Starym Grodkowie znaleziono szczątki żołnierzy „Bartka”

Foto: IPN

Od kilku tygodni trwa konflikt pomiędzy pionem śledczym IPN a wiceprezesem Instytutu prof. Krzysztofem Szwagrzykiem. Sprawa dotyczy kilku nazwisk żołnierzy, które jako zidentyfikowane zostały ogłoszone w czasie konferencji zorganizowanej 1 lutego w Pałacu Prezydenckim z udziałem głowy państwa, a także m.in. rodzin ofiar zbrodni niemieckich i komunistycznych.

Z naszych informacji wynika, że wątpliwości budzą podane wtedy nazwiska żołnierzy z oddziału NSZ Henryka Flamego ps. Bartek, których szczątki dwa lata temu zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazł w Starym Grodkowie.

W trakcie konferencji podano nazwiska: Franciszka Koniora ps. Rekin, braci Józefa i Karola Maślanków (zastrzeżono, że nie udało się rozróżnić szczątków, którego braci odnaleziono) oraz Michała Pajestki.

Trudne badania DNA

Skąd te wątpliwości? Z naszych informacji wynika, że eksperci zajmujący się identyfikacją w oparciu o badania genetyczne nie potwierdzili jednoznacznie, że znaleziono akurat te osoby.

Pion śledczy IPN w Katowicach prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni dokonanych na żołnierzach oddziału „Bartka" we wrześniu 1946 r. Zostali oni zwabieni przez agentów UB i Sowietów na Opolszczyznę i zamordowani. Do ich uśmiercenia wykorzystano materiały wybuchowe.

Z ustaleń IPN wynika, że ubecy dokonali zabójstwa 69 żołnierzy poprzez oddanie strzału z broni palnej w potylicę, zabójstwa 30–40 osób przez wysadzenie ich w powietrze w zaminowanym drewnianym baraku na terenie poniemieckiego lotniska w Starym Grodkowie, a także wysadzenie w powietrze co najmniej kilkudziesięciu kolejnych w zaminowanej murowanej oborze na terenie miejscowości Barut.

Zespół Szwagrzyka (od wielu lat stara się rozwikłać zagadkę ich śmierci) odnalazł szczątki ok. 30 żołnierzy z tego oddziału w Starym Grodkowie w 2016 r. Zostały one następnie przekazane do badań genetycznych do uczelni medycznej we Wrocławiu.

Z naszych informacji wynika, że wrocławskim naukowcom udało się zidentyfikować z niemal 100-procentową pewnością szczątki Franciszka Pajestki. Z opinii o pozostałych nie wynikało w jednoznaczny sposób, kogo udało się zidentyfikować. Uzyskane informacje mogły ewentualnie pomóc w typowaniu tych osób. Problem polegał na tym, że szczątki były w znaczny sposób zniszczone, bo żołnierzy uśmiercono w eksplozji materiału wybuchowego, przez 70 lat leżały one też w ziemi. Naukowcom nie pomagał też fakt, że wszyscy pochodzili z jednego regionu geograficznego, czyli z okolic Żywca, i niektórzy byli ze sobą spokrewnieni.

W związku z tym, że otrzymana z Wrocławia opinia biegłego nie była jednoznaczna, prokurator zlecił kolejne badania pozostałych szczątków. Próbki zostały przekazane do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Prokurator nie otrzymał jeszcze wyników tych badań.

Prokurator nie potwierdza

Tymczasem 1 lutego prof. Szwagrzyk podał nazwiska kilku zidentyfikowanych według niego osób. Poinformował też o identyfikacji Michała Pajestki, a nie jego brata Franciszka.

Pion śledczy IPN w Warszawie poinformował nas, że nie jest kompetentny do udzielenia odpowiedzi na pytanie: „Jakie były podstawy podania do publicznej wiadomości not identyfikacyjnych ogłoszonych podczas konferencji w dniu 1 lutego 2018 roku". Prokuratorzy nie brali bowiem udziału „w przygotowaniu not identyfikacyjnych wręczanych bliskim ofiar, nie mają też wpływu na zawarte w nich dane ani na czas i kolejność wręczania tych not poszczególnym osobom".

Z opisanej przez prokuratora procedury wynika, że jeżeli nie pojawiają się „jakiekolwiek wątpliwości co do rzetelności opinii biegłych genetyków sądowych", szef pionu śledczego przekazuje „pozyskane dane wyznaczonemu Zastępcy Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej". W przypadku opisanych przez nas żołnierzy tak się nie stało.

W odpowiedzi na nasze pytania prof. Szwagrzyk stwierdził, że identyfikacja żołnierzy NSZ dokonana została w oparciu o badania genetyczne przeprowadzone w Zakładzie Technik Molekularnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. „W ich trakcie nie doszło do (...) pomyłki, która skutkowałaby podaniem do publicznej wiadomości danych innych niż zidentyfikowanych genetycznie osób" – zapewnia.

Od kilku tygodni trwa konflikt pomiędzy pionem śledczym IPN a wiceprezesem Instytutu prof. Krzysztofem Szwagrzykiem. Sprawa dotyczy kilku nazwisk żołnierzy, które jako zidentyfikowane zostały ogłoszone w czasie konferencji zorganizowanej 1 lutego w Pałacu Prezydenckim z udziałem głowy państwa, a także m.in. rodzin ofiar zbrodni niemieckich i komunistycznych.

Z naszych informacji wynika, że wątpliwości budzą podane wtedy nazwiska żołnierzy z oddziału NSZ Henryka Flamego ps. Bartek, których szczątki dwa lata temu zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka odnalazł w Starym Grodkowie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie