Odtajnienie zbioru zastrzeżonego Instytutu Pamięci Narodowej, o którym napisaliśmy w poniedziałek, to niejedyna zmiana, jaka w najbliższym czasie czeka tę instytucję. Projekt nowelizacji ustawy o IPN, do którego dotarła „Rzeczpospolita", zakłada wręcz rewolucję w jego funkcjonowaniu.
Instytut czekają duże zmiany organizacyjne. Jedną z nich jest sposób powoływania prezesa oraz podniesienie wymagań na to stanowisko. PiS chce pominąć przeprowadzanie konkursu. Prezesa miałby wybierać i odwoływać Sejm. Potrzebna byłaby do tego zgoda Senatu oraz opinia Kolegium IPN. Szefem instytutu będzie mogła zostać osoba niekarana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu oraz mająca co najmniej stopień doktora.
PiS chce także likwidacji najważniejszego obecnie organu instytutu, czyli Rady IPN. Zamiast niej partia rządząca proponuje dziewięcioosobowe Kolegium IPN. Byłby to organ wyłącznie opiniodawczo-doradczy, a jego członków powoływałyby: po dwóch prezydent i Senat, a pięciu Sejm.
Ponadto do IPN zostanie włączona Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Prezes instytutu przejmie nie tylko jej zadania i kompetencje, ale także tzw. sprawy w toku oraz należności i zobowiązania. Po fuzji w IPN powstanie Biuro Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej, w którym zatrudnienie znajdą obecni pracownicy biura Rady. Zmianie ulegnie także pion zajmujący się poszukiwaniem szczątków ofiar stalinizmu.
W nowej strukturze znajdą się też m.in. nowo utworzona baza materiału genetycznego, która ma obejmować zarówno dane i informacje o krewnych ofiar, jak i o zwłokach lub szczątkach ofiar systemu totalitarnego. Przechowywanie materiału genetycznego instytut będzie zlecał uczelni medycznej. Natomiast w bazie będą oznaczenia pobranego materiału genetycznego i miejsce jego przechowywania, a także wyniki badań genetycznych.