Ofiary zbrodni nie zostały jedynie ukryte w pasie granicznym polsko – białoruskim (śledczy IPN z Białegostoku podejrzewają, że w okolicach Kalet Sowieci pochowali osoby zatrzymane w Obławie Augustowskiej). Także kilkaset kilometrów na południe w pasie granicznym polsko – ukraińskim znajdują się szczątki zamordowanych Polaków.
W Wielki Piątek 6 kwietnia 1944 r. grupa ukraińskich nacjonalistów napadła na wieś Worochta. W miejscowym folwarku zastrzelonych zostało co najmniej 30 Polaków. Po egzekucji ich ciała zepchnięte zostały do przygotowanego wcześniej dołu. W kilka miesięcy później ich mogiła znalazła się w pasie granicznym. Zdaniem świadków najmłodsza ofiara miała zaledwie roczek.
Część ofiar pochowano też w pobliskim Tarnoszynie (w czasie wojny mordów w tej wsi dokonywali funkcjonariuszy ukraińskiej policji i członkowie UPA). Jak ustalił IPN, za współudział w dokonaniu zbrodni w Tarnoszynie skazany został w październiku 1978 r. przez zamojski sąd na karę śmierci Iwan M. vel Jan M.
Śledztwo w sprawie zbrodni w Worochcie prowadzi pion śledczy IPN. „W toku śledztwa zgromadzono materiał dowodowy dotyczący pacyfikacji wsi Worochta, która miała miejsce w dniu 6 kwietnia 1944 roku. Sprawcy zbrodni między innymi zastrzelili kilkadziesiąt osób, których ciała wrzucano do uprzednio przygotowanego dołu" – opisuje nam Dorota Cebrat, naczelnik pionu śledczego wrocławskiego oddziału IPN.
„Ustalenia te dokonywane są na podstawie zeznań świadków, materiałów archiwalnych, a także publikacji opartych na relacjach bezpośrednich uczestników zdarzeń. W wyniku popełnionej zbrodni zginęli Polacy – mieszkańcy Worochty. Sprawcy, to prawdopodobnie członkowie nacjonalistycznych organizacji nacjonalistycznych, którym mogli udzielać pomocy niektórzy Ukraińcy, zamieszkujący w tej miejscowości. Należy zaznaczyć, że ostateczny przebieg i okoliczności zbrodni można określić dopiero po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego" – zaznacza prokurator Dorota Cebrat.