- Wielce szanowna pani prezydent i miłościwie nam panujący panie prezydencie - przywitał Hannę Gronkiewicz-Waltz i Andrzeja Dudę prof. Żukowski.

Tłumacząc nietypową formę powitania przypomniał, że "w krajach, w których nie jest podtrzymywana dynastia królewska, prezydent wybiera osobę godną zaufania i jej powierza misję powołania rządu". - Jeśli osoba ta nie może wywiązać się z tej misji, składa rezygnację właśnie na ręce prezydenta - mówił profesor. - Jest pan najważniejszą osobą w państwie. Cieszymy się z państwa obecności w naszym gronie, bo dajecie państwo w ten sposób wyraz troski, a może i sympatii dla grupy ludzi, która wprawdzie zbliża się do granicy życia, ale ludzi, dla których ważne były wartości.

- Wartości nie należy mylić z cnotami. Mogę mieć one charakter ekonomiczny, moralny i etniczny. Dla nas znaczenie mają i miały Bóg, Honor i Ojczyzna. Rozwijając: Wiara, nadzieja i miłość - Ojczyzny. Uczciwość, odwaga i bohaterstwo. Mówię o tym, bo jak wiadomo społeczeństwo można podzielić na dwa sorty. Tymczasem nas można zaliczyć do tego sortu, który przeżył, wojnę, utratę wolności, okupację, walkę z bronią w ręku o niepodległość, i niewolę. Innym sortem są ludzie, którzy urodzili się po 1989 roku i nie wiedzą, czym jest brak wolności, bo żyją w wolnym państwie. Kolejnym sortem mogą być ludzie urodzeni po zakończeniu działań wojennych, którzy żyli w okresie okupacji sowieckiej - mówił Leszek Żukowski.

Wspomniał, że przed tygodniem został zaproszony na wywiad i zadano mu pytanie, czy boi się utraty wolności. - Odpowiedziałem: tak, a ponieważ jest pan zwierzchnikiem sił zbrojnych, panie prezydencie, powiem, czego się boję. Polska ma dwóch sąsiadów, którzy w przeszłości już czterokrotnie dokonali rozbioru naszej ojczyzny. Tak długo, jak będziemy członkami UE, jeden z sąsiadów może być naszym partnerem. Drugi duży sąsiad zachowuje się czasem jak prowokator, ale jesteśmy przecież w NATO. Czy jest pan pewien, panie prezydencie, że choć jeden kraj partnerski z Międzymorza przystąpiłby do walki po naszej stronie wiedząc, że padnie? Bo ja nie - mówi Żukowski.

- Panie prezydencie, proszę nas nie posądzać, że kandydujemy na jakiekolwiek stanowisko. My tylko martwimy się o nasza ojczyznę. Pytanie, kto martwi się o nas, zostawiam bez odpowiedzi. W ubiegłym roku apelowałem do głowy miasta i głowy państwa o przyspieszenie ustawowego zabezpieczenia końcówki naszego życia. Projekt ustawy jest od pół roku w sejmie, ale mimo wielu interwencji nie doczekał się rozpatrzenia. Przypomnę: jeżeli samotny weteran trafi z powodów zdrowotnych do szpitala, ale nie uda mu się tam umrzeć, to szpitalnie ma go dokąd wypisać, na szczęście na naszych sztandarach jest napis: Bóg, Honor, Ojczyzna - zakończył prof. Leszek Żukowski.