Pracownicy IPN rozpoczęli w poniedziałek prace poszukiwawcze na terenie warszawskiego więzienia przy Rakowieckiej. Zerwane zostały płyty chodnikowe. W pobliżu starej kotłowni archeolodzy rozpoczęli wykopy. Badany jest teren znajdujący się na tyłach aresztu w pobliżu ul. Narbutta.
W latach 40. i 50. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej zostało wykonanych ok. 200 egzekucji. Świadkowie wskazują, że niektóre ofiary zostały pochowane na terenie aresztu – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Krzysztof Szwagrzyk z IPN, który kieruje pracami poszukiwawczymi.
Dotychczas historycy zakładali, że szczątki rozstrzelanych na terenie więzienia wywożone były na cmentarz na Służewcu i na Wojskowe Powązki (grzebano ich w dołach śmierci m.in. w kwaterze Ł). Teraz naukowcy chcą sprawdzić m.in. okolice kotłowni i szpitala więziennego, chociaż egzekucje mogły odbywać się na terenie całego kompleksu więziennego, który obejmuje 6 ha.
Historycy nie wiedzą, kto mógł być pochowany na terenie więzienia. – Chcemy zbadać ten teren, bo dotychczas nikt tego nie robił. Zachowały się relacje byłych strażników, z których wynika, że w latach 70. w czasie prac budowlanych znaleziono jakieś szczątki – tłumaczy prof. Szwagrzyk.
Według danych IPN w więzieniu przy Rakowieckiej na przełomie lat 40. i 50. zmarło około tysiąca osób. Byli to niemieccy zbrodniarze wojenni, ale także zamordowani przez ubeków bojownicy o wolność Polski, m.in. gen. August Emil Fieldorf „Nil”, gen. Aleksander Krzyżanowski „Wilk” czy rotmistrz Witold Pilecki. Mogły się też zachować ślady po egzekucjach przeprowadzanych przez Niemców na Rakowieckiej w czasie powstania warszawskiego.