- Niewątpliwie możemy mówić o rewolcie społecznej przeciwko władzy ludowej – gość programu definiował bunt obywateli z 1956 r. w Poznaniu.
Zawistowski wyjaśniał, że początkiem i impulsem buntu było podłoże ekonomiczne, ale też inne kwestie. - Oprócz tego były hasła: my chcemy Boga, my chcemy wolnych wyborów, my chcemy opieki ONZ – mówił.
Jednak samo wystąpienie obywateli przeciwko władzy ludowej zaczęło się od tego co ich najbardziej bolało. - Tłum szedł i pierwsze co zrobił, to niszczył zagłuszarki – mówił Zawistowski.
Innym hasłem tłumu było – jak przekonuje szef Biura Edukacji Narodowej IPN – „precz z czerwoną burżuazją”. Dlaczego taką siłą władza zaatakowała? - Podważono prawo komunistów do sprawowania władzy – wyjaśniał Zawistowski.
Do kolejnego buntu doszło w Radomiu, Płocku i w Ursusie w 1976 roku. - Między 1956 a 1976 rokiem zmieniło się pokolenie, nie wysłano wojsk przeciwko manifestującym, władza nie dała już milicji broni na ostre pociski – mówił gość #RZECZYoPOLITYCE o zmianie podejścia władzy do buntowników.