Członkowie NSZZ „Solidarność" w Biedronce pod koniec czerwca złożyli skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Zarzucali swojemu pracodawcy takie naruszenia, jak brak jednej na cztery tygodnie wolnej niedzieli, 15-minutowych przerw, nieprzerwanego, tygodniowego odpoczynku, brak możliwości dowolnego zaplanowania planować urlopu lub opieki nad dzieckiem do lat 14.
Wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Stanisław Szwed przesłał wniosek do Głównego Inspektoratu Pracy o przeprowadzenie kontroli. Rzecznik GIP Danuta Rutkowska zapewnia, że inspektorzy wkroczyli do kilkudziesięciu sklepów już pod koniec lipca – czytamy na Forsal.pl. Jeśli potwierdzą się doniesienia pracowników, wówczas kontrola ma przybrać szerszy zakres i objąć kolejne spośród 2,7 tys. sklepów.
– Przy selekcji sklepów uwzględniliśmy wskazania pracowników sieci, ale też nasze własne doświadczenia z poprzednich kontroli – wyjaśniła Rutkowska.
W komunikacie Jeronimo Martins napisano, że sieć „jest odpowiedzialnym pracodawcą, który bezwzględnie przestrzega prawa pracy".
- Państwowa Inspekcja Pracy kontroluje nas na bieżąco, sprawdzając kwestie od prawidłowości dokumentacji BHP, poprzez kwestie rozliczania czasu pracy, po oznakowania i drożność dróg oraz wyjść ewakuacyjnych. Jeśli kontrola PIP wykazuje uchybienia w danym sklepie, są one niezwłocznie korygowane. Nasi pracownicy współpracują z PIP, oferując pełen dostęp do informacji i dokumentacji firmy – czytamy.