Allegro jak centrum handlowe

Największy gracz na rynku online w Polsce odpowiada już za połowę e-sprzedaży odzieży. Niektóre marki wolą już działać na platformach internetowych, zamiast otwierać tradycyjne salony.

Aktualizacja: 24.03.2017 05:15 Publikacja: 23.03.2017 20:00

Allegro jak centrum handlowe

Foto: 123RF

Sprzedaż internetowa w Polsce od lat rośnie w dwucyfrowym tempie, a w tym roku Polacy w e-sklepach i na platformach mogą zostawić nawet 40 mld zł. Nie oznacza to, że jest łatwiej przebić się ze swoją ofertą do klientów, dlatego wiele marek wybiera inną opcję dotarcia do kupujących. Uruchamiają profile na platformach e-commerce, jak Allegro, eBay czy Amazon.

Allegro przyciągnęło już w tym modelu do współpracy takie marki jak Deichmann, Adidas czy Next. Ta brytyjska marka z Polski się wycofała, ale po zlikwidowaniu stacjonarnych salonów wróciła do kraju już tylko poprzez Allegro. Obecnie oficjalne sklepy prowadzi tu już 61 marek, w tym polskie, jak Batycki, Wittchen i Puccini, które przygotowały dla klientów platformy specjalne kolekcje.

– Od kilku dni można kupować ubrania w sklepie Top Secret, wkrótce pojawi się Próchnik – mówi „Rzeczpospolitej" Celestyna Lendo-Zachariasz, menedżer kategorii w Allegro.

Internet przyciąga

– Transakcji modowych mamy ok. 3 mln miesięcznie, co oznacza, że co druga transakcja w polskim e-commerce związana z modą dokonywana jest na Allegro – dodaje Celestyna Lendo-Zachariasz.

Firma podaje, że statystycznie w ciągu godziny sprzedaje się 160 bluzek, 18 par spodni, 194 sukienki, 92 torebki czy 106 par obuwia sportowego.

– 60 proc. kupujących odzież i obuwie to kobiety. W badaniach widzimy jednak, że mężczyźni częściej wybierają Allegro niż konkurencję – mówi Celestyna Lendo-Zachariasz.

Również Amazon rozwija swoją ofertę marek, które za jego pośrednictwem szukają klientów nie tylko w kraju, ale również na innych rynkach.

– Tysiące marek modowych sprzedaje swoje produkty na Amazonie. Tylko w 2016 roku ponad 350 rozpoczęło sprzedaż na stronach Amazona w całej Europie, były to także polskie firmy – mówi Marzena Więckowska, rzecznik Amazona w Polsce. – Marki lubią z nami współpracować, bo dzięki temu mogą dotrzeć do milionów nowych klientów. Lubią także korzystać z naszej usługi Fulfillment by Amazon, która umożliwia dostęp do naszej europejskiej sieci centrów logistyki e-commerce – dodaje.

Jak zauważa, w praktyce oznacza to, że mogą testować sprzedaż swoich produktów na nowych rynkach bez konieczności ponoszenia dużych kosztów związanych ze zbudowaniem własnej infrastruktury.

Przez Amazona sprzedają takie polskie firmy jak Gino Rossi, Esotiq & Henderson, Wojas, Loft37.

Lepiej samemu

Jednak taka opcja nie jest atrakcyjna dla wszystkich marek odzieżowych. LPP, znane z marek Reserved czy House, szybko umacnia pozycję w e-commerce, ale tylko przez własne sklepy, bez platform. – Nie korzystamy z nich na żadnym rynku – wyjaśnia biuro prasowe firmy.

W 2016 r. przychody ze sprzedaży internetowej grupy LPP wyniosły 173 mln zł po wzroście o 118 proc. w ujęciu rocznym. W styczniu i lutym wzrost wyniósł 126 proc.

Podobnie myślą inne firmy. – Próbowaliśmy sprzedaży na platformach, ale nie jest to dla nas atrakcyjna opcja. Chcemy mieć kontrolę nad kanałami dystrybucji swoich produktów, klienci też doceniają, że garnitury czy koszule naszych marek są tylko w firmowych sklepach – mówi Grzegorz Pilch, prezes Vistula Group.

Jeśli chodzi o markę Vistula, przychody z internetu wyniosły w 2016 r. 19,7 mln zł i były w ujęciu rocznym o 48 proc. wyższe. W sieci marka generuje 9,4 proc. sprzedaży. Wólczanka urosła o 47 proc., do 13,5 mln zł, a już 16,6 proc. obrotów przypadło na e-commerce. – W 2017 r. udział internetu w przychodach Wólczanki to już ok. 20 proc. – dodaje prezes Pilch.

– W 2016 r. segment modowy w kanale e-commerce wypracował 33 mln zł przychodów ze sprzedaży, 12 proc. więcej niż rok wcześniej. Przyjęliśmy także nową strategię dystrybucji dla marki Troll, która od sezonu wiosna–lato 2017 będzie dostępna przede wszystkim w kanale online – mówi Bogusz Kruszyński, prezes Redanu. – Natomiast txm24.pl jest pierwszym dyskontowym sklepem internetowym w Polsce. W 2016 roku jego obroty wzrosły o 47 proc., do 9,4 mln zł. Wynik jest na tyle satysfakcjonujący, że w tym roku uruchomiona zostanie sprzedaż w Rumunii – dodaje.

Sprzedaż internetowa w Polsce od lat rośnie w dwucyfrowym tempie, a w tym roku Polacy w e-sklepach i na platformach mogą zostawić nawet 40 mld zł. Nie oznacza to, że jest łatwiej przebić się ze swoją ofertą do klientów, dlatego wiele marek wybiera inną opcję dotarcia do kupujących. Uruchamiają profile na platformach e-commerce, jak Allegro, eBay czy Amazon.

Allegro przyciągnęło już w tym modelu do współpracy takie marki jak Deichmann, Adidas czy Next. Ta brytyjska marka z Polski się wycofała, ale po zlikwidowaniu stacjonarnych salonów wróciła do kraju już tylko poprzez Allegro. Obecnie oficjalne sklepy prowadzi tu już 61 marek, w tym polskie, jak Batycki, Wittchen i Puccini, które przygotowały dla klientów platformy specjalne kolekcje.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji