Funt słabnie, Polacy wrócą?

By skłonić do powrotu, funt musiałby stracić jeszcze kilkadziesiąt procent.

Aktualizacja: 10.10.2016 06:13 Publikacja: 09.10.2016 21:44

Funt słabnie, Polacy wrócą?

Foto: 123RF

Perspektywa Brexitu odciska coraz większe piętno na kursie funta. W reakcji na wyznaczenie przez premier Theresę May terminu rozpoczęcia formalnej procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii funt znacznie się osłabił, także w stosunku do złotego.

Według kursów NBP w piątek brytyjska waluta kosztowała 4,787 zł, tydzień wcześniej 4,996 zł. – Oświadczenie pani premier uświadomiło wszystkim, że wkrótce zaczną się negocjacje w sprawie Brexitu, które mogą być trudne, długie, a sam ich wynik – nieprzewidywalny. Stąd silna reakcja rynków finansowych – mówi Marcin Sulewski, ekonomista BZ WBK.

Zresztą funt tanieje już od czerwcowego referendum w sprawie Brexitu; w maju był o złotówkę droższy.

A to rosnący problem dla Polaków, którzy pracującą w Wielkiej Brytanii i przesyłają do kraju część zarobków. Jak wynika z badań NBP, średnie płace naszych rodaków na Wyspach to ok. 1300 funtów. Połowa tej kwoty jest przeznaczana na utrzymanie, a połowę, czyli ok. 650 funtów, można przesłać do kraju. Gdy wartość brytyjskiej waluty wynosiła 6 zł, taki transfer sięgał ok. 3,9 tys. zł, przy dzisiejszym kursie 4,79 zł – to już ok. 3,1 tys. zł.

O ile jeszcze musiałby osłabić się funt wobec złotego, by emigracja zarobkowa do Wielkiej Brytanii stała się nieopłacalna? Jaki kurs zachęciłby Polaków powrotu? – Myślę, że byłyby to taki kurs, przy którym transfery do Polski dawałyby już niewiele więcej niż praca w Polsce – analizuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

– Trzeba porównać nadwyżkę, jaką się uzyskuje z pracy w Polsce i za granicą, po uwzględnieniu kosztów życia – zauważa też Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. I wylicza, że przy średnich zarobkach w Polsce to ok. 1000 zł, w Wielkiej Brytanii – ok. 650 funtów. – By te wielkości się zrównały, funt musiałby osłabić się jeszcze kilkadziesiąt procent – analizuje Borowski. – A to wydaje się mało prawdopodobne – dodaje.

Ekonomiści zgodnie podkreślają, że wahania kursów mają jednak znaczenie tylko dla pewnej grupy Polaków. – Chodzi o osoby, które do Wielkiej Brytanii wyjechały na tzw. saksy, do pracy tymczasowej, by zarobić i jak najwięcej przesłać do Polski – mówi Kurtek.

– Z kolei dla wielu Polaków, którzy już tam sobie układają życie, kurs funta wobec złotego nie ma żadnego wpływu na ewentualne decyzje o powrocie – podkreśla Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku. – Wielu Polaków zakłada tam rodziny, kupuje mieszkania, tam rozwija życie zawodowe i prywatne, to jest ich miejsce do życia – przypomina Pytlarczyk.

– Ci Polacy, którzy zapuścili korzenie w Wielkiej Brytanii, w ogóle nie myślą o powrocie. Taka myśl mogłaby się ewentualnie pojawić, gdyby stracili pracę – wtóruje Borowski.

Co ciekawe, jak wynika z badań NBP, Polacy wracający z migracji oczekiwaliby wynagrodzeń w Polsce na poziomie ok. 5 tys. zł na miesiąc. Jeśli nie, równie dobrze mogą szukać szczęścia w innych krajach Unii Europejskiej.

Jak wynika z badań Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych już po referendum w sprawie Brexitu, jedynie 5,5 proc. ankietowanych Polaków w Wielkiej Brytanii deklaruje chęć powrotu do kraju. Zdecydowania większość – 62,6 proc. – twierdzi, że będzie próbowała pozostać na Wyspach, a ponad 15 proc. – że spróbuje zamieszkać w innym kraju.

Perspektywa Brexitu odciska coraz większe piętno na kursie funta. W reakcji na wyznaczenie przez premier Theresę May terminu rozpoczęcia formalnej procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii funt znacznie się osłabił, także w stosunku do złotego.

Według kursów NBP w piątek brytyjska waluta kosztowała 4,787 zł, tydzień wcześniej 4,996 zł. – Oświadczenie pani premier uświadomiło wszystkim, że wkrótce zaczną się negocjacje w sprawie Brexitu, które mogą być trudne, długie, a sam ich wynik – nieprzewidywalny. Stąd silna reakcja rynków finansowych – mówi Marcin Sulewski, ekonomista BZ WBK.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze