O możliwej dewaluacji dowiedziała się agencja Reuters z dwóch źródeł. Sprawa stanęła na posiedzeniu rządu Dmitrija Miedwiediewa. Chodzi o zrekompensowanie strat, które ponosi budżet Rosji w wyniku niskiej ceny ropy.

Jeden z anonimowych urzędników resortu finansów wyjaśnił, że przy obecnej wartości ropy wzrost kursu dolara o jeden rubel da 30-40 mld dodatkowych rubli do kasy państwa. Dziś (10 lutego) dolar kosztował na moskiewskiej giełdzie 78,52 rubli, a euro - 87,99 rubli. Ropa marki Brent kosztuje 30,96 db.

Zdaniem ekonomistów Bank of America, przy spadku ceny ropy do 25 dol., dolar powinien kosztować w Rosji 210 rubli, by budżet 2016 r nie miał deficytu. Ostatnia dewaluacja miała miejsce w Rosji w sierpniu 1998 r. podczas głębokiego kryzysu finansowego.