#RZECZoBIZNESIE: Jędrzej Bielecki: Konflikt z Koreą zwiąże ręce Trumpowi

Ten konflikt jest nie do rozwiązania, bo zasadnicza różnica zdań między Kim Dzong Un a Trumpem pozostaje – mówi Jędrzej Bielecki, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 16.08.2017 13:07 Publikacja: 16.08.2017 12:23

#RZECZoBIZNESIE: Jędrzej Bielecki: Konflikt z Koreą zwiąże ręce Trumpowi

Foto: tv.rp.pl

Eskalacja napięcia z Koreą Północną może mieć poważne konsekwencje dla światowej gospodarki.

- Ten konflikt jest nie do rozwiązania. Kim Dzong Un stwierdził, że na razie nie uruchomi planu wystrzelenia czterech pocisków dalekiego zasięgu wokół wyspy Guam i baz amerykańskich. To by spowodowało odpowiedź zbrojną St. Zjednoczonych. Jednak zasadnicza różnica zdań, między nim a Trumpem, pozostaje, bo Kim Dzong Un nie zrezygnuje z programu nuklearnego i rozwinięcia broni dalekiego zasięgu - tłumaczył Bielecki.

Gość przyznał, że zastanawiające jest jak w tak krótkim czasie Korea Północna zdobyła możliwość uderzenia St. Zjednoczone i jak zdołano w ciągu kilku miesięcy zminiaturyzować pociski jądrowe i włożyć je w rakiety międzykontynentalne.

- Amerykanie sądzili, że zajmie to 5-10 lat. Podejrzenia idą w dwóch kierunkach. Albo to Chińczycy przekazali Kim Dzong Un technologię, ale Rosjanie, co jest bardziej prawdopodobne. Zaangażowałoby to Amerykę konflikt, związało ręce Trumpowi i nie mógłby nigdzie indziej działać – mówił.

Zaznaczył, że to, co robi Kim Dzong Un daleko przechodzi punkt tolerancji Chińczyków, bo powstaje kraj, który może prowadzić do otwartego konfliktu z Chinami.

- Cały system sojuszy w Azji zaczyna padać, a Chińczycy nie chcą żeby to się działo brutalnie - ocenił Bielecki.

Przypomniał, że Korea Południowa zajęła bardzo ciekawe stanowisko. - Tamtejszy prezydent powiedział, że tylko Korea Południowa może zdecydować o rozpoczęciu wojny w tym regionie – mówił.

- Amerykanie szykują opcję odpowiedzi na ewentualną kolejną prowokację Kim Dzong Una, co stawia w ciekawym świetle sojusz Korei Południowej ze St. Zjednoczonymi. Korea Południowa ma bardzo dużo do przegrania, więc chce uniknąć konfliktu, którego cenę zapłaciliby przede wszystkim jej mieszkańcy – dodał.

Podkreślił, że jeżeli okaże się, że Trump nie jest w stanie skutecznie bronić Korei Południowej, to Korea i Japonia zaczną się zastanawiać nad alternatywnym rozwiązaniem, żeby móc liczyć na własne siły.

Bielecki ocenił, że jeżeli okazałoby się, iż konflikt wybuchnie, to sposób w jaki St. Zjednoczone były zaangażowane w Iraku był niczym w stosunku do tego, co się będzie działo.
- Wtedy St. Zjednoczone odpadają z gry, a kto Polsce dał jakieś gwarancje wobec Rosji? - pytał.

Przypomniał, że Chiny są motorem światowej gospodarki od wielu lat. - W przypadku konfliktu u boku Chin wszystko się załamuje, także inwestycje – prognozował.

Zaznaczył, że Stany Zjednoczone, mające związane ręce, przestałyby być patronem integracji europejskiej. - Czy Europa z dzisiejszymi problemami dałaby sobie radę samodzielnie z wyzwaniami na Bliskim Wschodzie, Rosją itd. bez St. Zjednoczonych? Wydaje się to mało realne - ocenił Bielecki.

Eskalacja napięcia z Koreą Północną może mieć poważne konsekwencje dla światowej gospodarki.

- Ten konflikt jest nie do rozwiązania. Kim Dzong Un stwierdził, że na razie nie uruchomi planu wystrzelenia czterech pocisków dalekiego zasięgu wokół wyspy Guam i baz amerykańskich. To by spowodowało odpowiedź zbrojną St. Zjednoczonych. Jednak zasadnicza różnica zdań, między nim a Trumpem, pozostaje, bo Kim Dzong Un nie zrezygnuje z programu nuklearnego i rozwinięcia broni dalekiego zasięgu - tłumaczył Bielecki.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
USA odracza długi Ukrainie. Jej gospodarka rozwija się coraz szybciej
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze