Na warszawskiej giełdzie hossa w rozkwicie. Indeks szerokiego rynku WIG rósł w środę nawet do 65 802 pkt. To nowy szczyt trwającej od roku hossy i jednocześnie najwyższy poziom od ponad dekady. Do historycznego maksimum brakuje już tylko 3 proc.
Przez rok WIG zyskał 37 proc., a grupujący największe firmy WIG20 – aż 45 proc.
Jednak tylko nieliczni Polacy skorzystali z giełdowej zwyżki. Świadczy o tym nie tylko przewaga WIG20 napędzanego przez inwestorów zagranicznych nad indeksami mniejszych spółek, ale także saldo miesięcznych napływów do funduszy inwestycyjnych akcji polskich. Ostatnio było głównie ujemne. Przez ostatnich 12 miesięcy (licząc do sierpnia) mimo hossy odpłynęło z nich, a więc i z polskiej giełdy, 865 mln zł netto.
Wprawdzie udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW w I półroczu wzrósł do 18 proc. z 13 proc. rok wcześniej i zwiększyła się wartość ich obrotów, ale to wciąż nie jest liczna grupa. Szacuje się ją na 180 tys. osób. Zwykle inwestorzy indywidualni tłumnie ruszali na rynek, kiedy notowania były już „na górce".