#PROSTOzPARKIETU: Sebastian Buczek: Apeluję do brokerów o rozsądek

Gościem #PROSTOzPARKIETU był Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Publikacja: 17.08.2017 15:02

#PROSTOzPARKIETU: Sebastian Buczek: Apeluję do brokerów o rozsądek

Foto: rzeczpospolita.tv

Sprzedaż funduszy Quercusa w tym roku prawdopodobnie przekroczy poziom 500 mln zł netto, a więc długoterminowy cel, który stawia pan przed spółką. Mimo to nie jest pan do końca zadowolony. Dlaczego?

Ten rok jest na rynkach finansowych całkiem dobry - jest spokojnie, giełdowe indeksy biją rekordy, nasz WIG zbliża się do najwyższej wartości w historii. W takim okresie chciałoby się osiągać znacznie lepsze wyniki niż wspomniane 500 mln zł netto. W I półroczu pozyskaliśmy 370 mln zł i nic nie wskazuje, żeby w II połowie roku trendy w naszej sprzedaży miały się zmienić. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.

Mówi pan zarówno o poziomie sprzedaży netto, jak i o jej strukturze, czyli tzw. „miksie" aktywów?

Sytuacja w Quercusie dość istotnie zmieniła się w 2014 r. Wcześniej byliśmy kojarzeni przede wszystkimi z funduszami akcji, dziś sprzedajemy głównie produkty bezpieczne - Quercus Ochrony Kapitału i w ostatnich dwóch latach - Quercus Multistrategy FIZ. Quercus Ochrony Kapitału to dla nas fundusz niskomarżowy - opłata stała za zarządzanie wynosi 1 proc. Ale nie wybrzydzam, cieszy mnie popyt na ten fundusz.

W segmencie funduszy akcji wasze stopy zwrotu na tle konkurencji w tym roku wyraźnie się pogorszyły. Mimo to pieniądze z nich nie odpływają. Dlaczego?

W tym roku na giełdzie drożeją akcje dużych spółek. My byliśmy, jesteśmy i będziemy przeważeni w segmencie średnich i małych firm. Uważamy, ze w długim okresie to właśnie inwestycje w tego typu podmioty przynoszą wyższe stopy zwrotu. Odpływów nie ma dlatego, że kapitał, który miał się wycofać z naszych funduszy akcji już to zrobił. Na przełomie 2013 r. i 2014 r. w Quercus Agresywnym i Quercus Selektywnym mieliśmy ponad 1 mld zł, dziś jest po ok. 500 mln zł. Teraz baza jest już stabilna. Napływów do funduszy akcji nie ma ani u nas, ani też u konkurencji. Mimo 8 lat hossy Polacy nie inwestują w akcje bo się boją.

Czego?

Przede wszystkim polityki. Kontrowersyjne pomysły polityków odstraszają od akcji. W hossie ostatnich lat królują mieszkania na wynajem, które są postrzegane jako bezpieczne inwestycja.

O tym, czy to słuszne skojarzenie, moglibyśmy nagrać osobny program. Wspomniał pan fundusz Quercus Multistrategy FIZ, który jest jedynym waszym wysokomarżowym produktem (z relatywnie wysoką opłatą stała), sprzedającym się w ostatnich latach. Uruchomiliście go wspólnie z Citi Handlowym. Dlaczego nie utworzycie kolejnych tego typu funduszy z innymi dystrybutorami?

Jeżeli chodzi o innych dystrybutorów sprzedajemy całą paletę naszych produktów, mimo to największym powodzeniem cieszy się Quercus Ochrony Kapitału. Jeżeli chodzi o Multistrategy FIZ, to jego celem jest osiąganie stóp zwrotu przewyższających oprocentowanie lokat i z tego zadania fundusz wywiązuje się z powodzeniem, dzięki czemu zbliża się do 400 mln zł wartości aktywów. Myślimy o następnych produktach podobnych do tego. Być może coś nowego pojawi się w naszej ofercie jesienią, ale na razie jest za wcześnie, żeby o tym mówić.

W prezentacjach wyników finansowych Quercus TFI regularnie pojawia się stwierdzenie, że rynek funduszy inwestycyjnych w Polsce jest na wczesnym etapie rozwoju. Kiedy będziemy mogli powiedzieć, że już dojrzał?

W funduszach aktywnie zarządzanych jest ok. 150 mld zł, a w bankach gospodarstwa domowe przechowują 600-700 mld zł. Zakładamy, że w długim okresie te proporcje będą się zmieniały. O dojrzałości będziemy mogli powiedzieć, kiedy ten stosunek nie będzie jeden do czterech czy jeden do pięciu, ale jeden do dwóch, jeden do trzech. Ten proces potrwa latami.

Branża TFI w tym roku się konsoliduje, zarówno w segmencie największych graczy - PZU i Pioneer, jak i tych średnich - Altus i BPH. Dlaczego Quercus nie bierze udziału w tych procesach? Wystarczyłoby, żebyście przez dwa-trzy lata nie wypłacali zysku netto akcjonariuszom i mielibyście gotówkę, żeby kogoś kupić.

Jesteśmy aktywni na wcześniejszych etapach, analizujemy różne projekty. Nie jest prawdą, że nie interesujemy się celami do potencjalnych przejęć. Zawsze jednak bierzemy pod uwagę to, że w Quercusie pracują 23 osoby. Realizacja projektu typu M&A wymagałaby odciągnięcia części pracowników od bieżących zadań operacyjnych. Zawsze bardzo starannie musimy rozpatrywać co naszym akcjonariuszom bardziej się opłaca - zaangażowanie w nowy projekt czy koncentracja na wzroście organicznym - dzięki któremu już wkrótce mamy nadzieję przekroczyć wartość 5 mld zł zarządzanych aktywów. Przeprowadzenie takiego projektu tylko po to, żeby stać się większym, a nie koniecznie bardziej wartościowym podmiotem - nie ma większego sensu. Reasumując - chcemy być aktywni na tym polu, ale musimy bardzo rozważnie gospodarować posiadanymi zasobami. Są inne podmioty bardziej aktywne w tym obszarze, np. Altus TFI. Czekamy na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie zgody na przejęcie BPH TFI. Mamy nadzieję, że ta operacja będzie miała pozytywny wpływ na notowania Altusa, a tym samym na stopy zwrotu naszych funduszy, które są akcjonariuszami tej spółki.

Zmieńmy temat. Ostatnio dużo się mówi o TFI w kontekście unijnej dyrektywy MiFID II, ale tak naprawdę jej implementacja może mieć znacznie większych wpływ na branże maklerską niż na powierniczą. Czy Quercus TFI jest gotowe, żeby płacić brokerom osobno za analizy i osobno za realizację zleceń giełdowych?

Trwają rozmowy. Myślę, że nabiorą tempa po wakacjach. Mam nadzieję, że branża maklerska zacznie w tej sprawie mówić jednym głosem. Nie chcielibyśmy, żeby część podmiotów wypadła z rynku, bo doprowadziłoby to do spadku konkurencji i pogorszenia jakości usług maklerskich w Polsce. Jeżeli mógłby o coś poprosić brokerów, to żeby opłaty za analizy nie były zbyt wysokie i jednocześnie, żeby prowizje od zleceń giełdowych nie zostały zbyt obniżone. Wolałbym uniknąć drastycznych cięć prowizji, bo mogę one doprowadzić do tego, że po kilku latach w branży maklerskiej pozostanie zaledwie kilka podmiotów. Apeluję do kolegów o rozsądek i zapewniam, że my presji na obniżki nie będziemy wywierać. Wyznajemy zasadę, że wszyscy na rynku muszą pracować za godziwą cenę.

Sprzedaż funduszy Quercusa w tym roku prawdopodobnie przekroczy poziom 500 mln zł netto, a więc długoterminowy cel, który stawia pan przed spółką. Mimo to nie jest pan do końca zadowolony. Dlaczego?

Ten rok jest na rynkach finansowych całkiem dobry - jest spokojnie, giełdowe indeksy biją rekordy, nasz WIG zbliża się do najwyższej wartości w historii. W takim okresie chciałoby się osiągać znacznie lepsze wyniki niż wspomniane 500 mln zł netto. W I półroczu pozyskaliśmy 370 mln zł i nic nie wskazuje, żeby w II połowie roku trendy w naszej sprzedaży miały się zmienić. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Giełda
Firma Donalda Trumpa jest już spółką memiczną. Kapitalizacja przekroczyła 9 mld dol.
Giełda
Tomasz Bardziłowski oficjalnie prezesem GPW
Giełda
Na GPW pachnie zbliżającymi się świętami
Giełda
Dobry prognostyk dla hossy
Giełda
Trudno nadążyć za hossą