#PROSTOzPARKIETU. Artur Ceglarz: Robyg gotów do dalszej ekspansji

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie #PROSTOzPARKIETU był Artur Ceglarz, wiceprezes Robygu.

Publikacja: 25.05.2017 16:54

#PROSTOzPARKIETU. Artur Ceglarz: Robyg gotów do dalszej ekspansji

Foto: ROL

Wprowadziliście do oferty 100 mieszkań na warszawskiej Białołęce – to pierwsza inwestycja po tej stronie Wisły.

To projekt wieloetapowy, całe osiedle ma liczyć około 900 lokali i mamy nadzieję, że wejście na praską stronę okaże się sukcesem. Atutem tej lokalizacji jest dobra lokalizacja, blisko Mostu Północnego i budowanej Galerii Północnej.

Kiedy ruszycie z budową i jakie ceny przewidujecie?

Liczymy, że budowa ruszy w III kwartale. Ceny powinny sięga ponad 6 tys. zł netto.

W I kwartale sprzedaliście 940 mieszkań, o 30 proc. To rekordowy kwartał dla firmy – jakie są plany na cały rok?

Oczekujemy 3,3 tys., co oznacza że w kolejnych kwartałach oczekujemy sprzedaży rzędu 700–800 lokali. Warto zwrócić uwagę na ofertę. W skali całej Warszawy oferta skurczyła się o ponad 10 proc. Widać, że są problemy z uruchamianiem nowych projektów. II kwartał może być jeszcze nieco słabszy z uwagi na przygotowywanie projektów i wprowadzanie ich do sprzedaży. Oczekujemy, że II półrocze będzie bardzo mocne.

Ile lokali ma w ofercie Robyg w Warszawie i Gdańsku?

Łącznie 1,7 tys., rozłożone mniej więcej po równo.

Robyg ma jeden z największych banków ziemi – ile mieszkań można zbudować na tych działkach?

Szacujemy, że około 13 tys.

Analitycy wskazują, że około 50 proc. waszej oferty stanowią inwestycje, których budowa jeszcze się nie rozpoczęła, co wynika z przeciągających się decyzji administracyjnych...

Mówiłem o spadku oferty w samej Warszawie o ponad 10 proc. Nie ukrywam, że postępowanie administracyjne, by wprowadzić inwestycję deweloperską do sprzedaży, trwa dziś dłużej niż wcześniej. Liczymy, że w II półroczu nadgonimy.

W I kwartale zanotowaliście słabsze wyniki finansowe niż rok wcześniej, przekazaliście 320 lokali, o 44 proc. mniej niż rok wcześniej...

Taka jest specyfika branży. Przychody i zyski wykazujemy z chwilą oddawania mieszkań klientom. Harmonogramy układają się różnie, akurat w I kwartale zakończyliśmy tylko jeden etap projektu w Gdańsku. W kolejnych kwartałach będzie tego więcej, szacujemy ze w samym II kwartale zakończymy budowę około 700 lokali – oczywiście nie oznacza to, że wszystkie przekażemy klientom i uwzględnimy w wynikach. Tradycyjnie już IV kwartał będzie najmocniejszy. To wyzwanie logistyczne, ale już w IV kwartale ub.r. sprawnie wydaliśmy 1,2 tys. lokali.

Ile mieszkań chcecie przekazać w całym 2017 r. a ile w przyszłym?

W tym roku 2,5 tys. Szacunków na 2018 r. nie podawaliśmy, ale biorąc pod uwagę harmonogramy zakończenia poszczególnych projektów, potencjał wydań można szacować na ponad 3,5 tys. lokali.

Rynek deweloperski jest rozgrzany, ubiegły rok był dla branży rekordowy. Jak długo dobra koniunktura potrwa?

Jednym z głównych czynników napędzających rynek są niskie stopy procentowe. Rynek jest stabilny i dopóki nie będzie znaczącej zmiany stóp , to wciąż powinniśmy mieć do czynienia ze stabilną sytuacją, ewentualnie lekką korektą.

Jak duży odsetek klientów gotówkowych kupuje u was mieszkania?

W zależności od kwartału 30–40 proc. Nie wszyscy ci, którzy kupują lokale nie posiłkując się kredytem, robią to w celach inwestycyjnych.

6 czerwca walne zgromadzenie ma zadecydować o emisji akcji. W zeszłym roku zarząd również proponował podwyższenie kapitału – ale nie udało się. Czym różni się obecna koncepcja?

Różnica jest zasadnicza, rok temu nie było prawa pierwszeństwa proporcjonalnego do posiadanych akcji. Myślę, że dla funduszy było to nie do zaakceptowania. W tym roku podeszliśmy bardziej rynkowo i akcjonariusze, którzy mają ponad 1 proc. akcji, będą mieć pierwszeństwo.

Na jakie cele chcecie przeznaczyć wpływy z emisji?

Cele są związane z rozwojem. Planujemy zakup kilku działek we Wrocławiu albo Krakowie. Wszystko zależy od tego, gdzie uda nam się znaleźć najatrakcyjniejsze grunty w najlepszych cenach.

Na obu rynkach konkurencja jest duża...

W każdym dużym mieście jest znaczna konkurencja. Nie chcemy jednak wchodzić na mniejsze rynki. Zawsze koncentrujemy się na dużych projektach, wieloetapowych, dających potencjał sprzedaży 1 tys. mieszkań. Na takim poziomie konkurencja o grunty jest mniejsza, bo wymaga to dostępu do znacznego kapitału. Nie wykluczamy współpracy z jakimś lokalnym graczem, ale bardziej na zasadzie joint–venture niż przejmowania jakiejś spółki – ale i tego nie wykluczamy. Wszystko zależy od tego, co będzie bardziej opłacalne.

W I kwartale grupa miała 2,5 mln zł zysku netto, prognoza na cały rok to 90 mln zł. Czy podtrzymujecie ją?

Wynik netto jest pochodną przekazywania lokali. Jak najbardziej podtrzymujemy prognozę.

Analitycy DM mBanku szacują, że w 2018 r. zysk skoczy do prawie 150 mln zł. To wynik do wykonania?

Taką prognozę określiłbym jako ambitną, ale realną. Zakłada ona przekazanie grubo ponad 3 tys. lokali, a jak wspominałem w 2018 r. mamy kończyć projekty na ponad 3,5 tys. mieszkań.

Proponujecie emisję akcji, a z drugiej strony rekomendujecie rekordową dywidendę...

Spora część inwestorów oczekuje od nas dywidendy, inni wierzą w nasz wzrost. Każdy może wybrać, co zrobić. Liczymy, że część akcjonariuszy reinwestuje zyski z dywidendy w nową emisję.

Wprowadziliście do oferty 100 mieszkań na warszawskiej Białołęce – to pierwsza inwestycja po tej stronie Wisły.

To projekt wieloetapowy, całe osiedle ma liczyć około 900 lokali i mamy nadzieję, że wejście na praską stronę okaże się sukcesem. Atutem tej lokalizacji jest dobra lokalizacja, blisko Mostu Północnego i budowanej Galerii Północnej.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Giełda
Firma Donalda Trumpa jest już spółką memiczną. Kapitalizacja przekroczyła 9 mld dol.
Giełda
Tomasz Bardziłowski oficjalnie prezesem GPW
Giełda
Na GPW pachnie zbliżającymi się świętami
Giełda
Dobry prognostyk dla hossy
Giełda
Trudno nadążyć za hossą