Tym razem WIG20 poprawił swoje notowania o prawie 0,5 proc. Tym samym tegoroczny szczyt trwającej hossy jest już na wyciągnięcie zaledwie mniej niż 1 proc. Jeśli optymistyczne nastroje nie opuszczą naszego rynku, to być może już w piątek będzie on jedynie wspomnieniem.

Czwartkowa sesja nie była jednak łatwą przeprawą dla inwestorów. W pierwszej fazie handlu więcej do powiedzenia mieli sprzedający, którzy przystąpili do realizacji zysków. Jednak w miarę upływu czasu ich przewaga słabła, czemu przysłużyły się nastroje na pozostałych europejskich rynkach akcji. Najlepsze zapanowały na giełdzie w Paryżu (wzrost o ponad 1,7 proc.), którą rządziły emocje związane ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Na tle pozostałych rynków pozytywnie wypadły także te z naszego regionu. Poza Warszawą zwyżki zanotowały parkiety w Moskwie, Budapeszcie i Pradze.

Pozytywną niespodziankę sprawiły inwestorom również najnowsze dane z krajowej gospodarki. Marcowa dynamika zarówno produkcji przemysłowej, jak i sprzedaży detalicznej okazała się wyraźnie wyższa od prognoz ekonomistów, będąc potwierdzeniem poprawiającej się kondycji krajowej gospodarki.

Optymizm krajowych inwestorów znalazł przełożenie w notowaniach większości dużych spółek wchodzących w skład WIG20. Z tego grona wyłamały się m.in. największe banki Pekao i PKO BP, kończąc sesję pod kreską. Z kolei lokomotywami czwartkowego odbicia były pozostałe banki oraz kontynuujący dobrą passę PZU. Akcje ubezpieczyciel ustanowiły nawet nowe kilkunastomiesięczne maksimum. Kupujący uaktywnili się również na papierach KGHM i LPP.

W nieco gorszych humorach kończyli sesję posiadacze walorów małych i średnich spółek, Większość firm notowanych na szerokim rynku zakończyła dzień na minusie