Biorąc pod uwagę fakt, że Skarb Państwa dzięki uprzywilejowaniu posiada ponad 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu GPW wybór Dietla na prezesa giełdy nowej kadencji wydaje się być więcej niż pewny.

Dietl na szefa giełdy wybrany został w czerwcu ubiegłego roku. Z racji jednak przedłużających się procedur w KNF, oficjalnie funkcję prezesa objął dopiero we wrześniu. Już jednak wtedy zdawał sobie sprawę, że karuzela kadrowa na GPW ruszy ponownie w 2018 r. Kadencja zarządu GPW i prezesa jest wspólna i trwa cztery lata. Rozpoczęła się ona w lipcu 2014 r., kiedy na szefa giełdy wybrano Pawła Tamborskiego.

Walne zgromadzenie GPW zwołane zostało na 23 kwietnia. Początkowo miało ono dotyczyć jedynie zgody na sprzedaż przez giełdę udziałów w Aquis Exchange. Później jednak na wniosek głównego akcjonariusza czyli Skarbu Państwa (reprezentowanego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów) dodano punktu mówiący o wyborze prezesa nowej kadencji oraz zmianach w radzie nadzorczej.

Marek Dietl już wcześniej na łamach "Parkietu" deklarował, że gotowy jest dalej sprawować funkcję prezesa GPW. "Stanowisko Prezesa GPW jest jednym z trzech najciekawszych na polskim rynku finansowym. Jeśli otrzymam propozycję kandydowania na stanowisko prezesa zarządu GPW nowej kadencji to zgodzę się kandydować" - mówił na początku kwietnia na łamach "Parkietu" Dietl.