W tym roku DAX, który spisuje się lepiej niż większość jego europejskich konkurentów ma jeszcze przestrzeń do zwyżki, gdyż inwestorzy obstawiają, iż spółki przemysłowe będą korzystać na przyspieszającym wzroście gospodarki. .

Od rekordu DAX dzieli 3,5 proc. , czyli około 430 punktów. W kwietniu 2015 rekord zamknięcia sesji wyniósł 12374,73 pkt. Dzisiaj DAX traci 0,4 proc. z powodu Deutsche Banku, który ogłosił plan pozyskania 8,5 miliarda dolarów ze sprzedaży akcji.

Niemniej dotychczasowy dorobek sprawia, iż niemiecki indeks giełdowy jest najbliżej swojego rekordowego rezultatu spośród głównych wskaźników europejskich wyłączając londyński FTSE100, który swój najlepszy poziom osiągnął w minionym tygodniu.

DAX mając w swoim składzie takie atuty jak Siemens, Daimler czy BASF jest jednym z największych beneficjentów globalnego rajdu, który wystartował w listopadzie 2016 roku na fali oczekiwań inwestorów liczących na szybszy wzrost gospodarczy i inflację. Od wyborów prezydenckich w USA niemiecki wskaźnik zyskał około 14 proc.

Frankfurcki indeks jest też postrzegany jako bezpieczna przystań na europejskim rynku akcji w przypadku zwiększonej zmienności przed wyborami prezydenckimi we Francji. Sean Darby, strateg firmy inwestycyjnej Jefferies kilka dni temu podtrzymał swoje bycze nastawienie do akcji firm niemieckich, gdyż rosnąca inflacja wiele innych inwestycji (m.in. obligacje rządowe) czyni nieatrakcyjnymi.