Omawiana regulacja weszła w życie w 2002 r., jednak - pomimo kilku nowelizacji - w praktyce niemal nie była stosowana. Wcześniejszy kształt ustawy powodował, że istniały m.in. wątpliwości, co do możliwości pociągnięcia spółki do odpowiedzialności za działania członków zarządu. Ponadto, z uwagi na długotrwałość postępowań karnych, problematyczna była również kwestia konieczności uzyskania prawomocnego orzeczenia przeciwko osobie fizycznej, jako warunku koniecznego do wszczęcia postępowania przeciwko spółce.
W obecnym kształcie dla ustalenia odpowiedzialności podmiotu zbiorowego, konieczne jest bowiem spełnienie trzech przesłanek.
Po pierwsze, osoba działająca w imieniu lub w interesie podmiotu zbiorowego (np. jej menedżer) musi popełnić jedno z przestępstw określonych w ustawie i zostać z tego tytułu prawomocnie skazana. Dopuszcza się również inne rozstrzygnięcia, które prowadziły do ustalenia odpowiedzialności karnej osoby fizycznej, takie jak np. warunkowe umorzenie postępowania.
Po drugie, przestępstwo popełnione przez osobę fizyczną musi zmierzać do odniesienia korzyści przez podmiot zbiorowy. Korzyść rozumie się przy tym szeroko, nie tylko jako bezpośrednie przysporzenie majątkowe, ale również np. jako wydanie sprzyjającej decyzji, czy bezprawną pomoc w załatwieniu sprawy. Co istotne, ostateczne odniesienie korzyści przez podmiot zbiorowy nie jest warunkiem koniecznym do pociągnięcia go do odpowiedzialności. Wystarczające jest żeby działanie sprawcy mogło odnieść taki skutek, choćby nawet on nie nastąpił.
Po trzecie wreszcie popełnienie przestępstwa musi być następstwem braku należytej staranności w wyborze danej osoby lub braku nadzoru nad nią. Na wzór podobnych regulacji anglosaskich, odpowiedzialność ponosi zatem nie tylko taki podmiot, który otwarcie wspiera bezprawne działania swoich przedstawicieli, ale również taki, którego organizacja dopuszcza możliwość powstawania nieprawidłowości (ang. conscious disregard).