Postanowienia wzorców umownych dotyczące jurysdykcji sądów były wielokrotnie przedmiotem rozstrzygnięć sądowych, lecz okazuje się, że nadal stwarzają spore kłopoty przedsiębiorcom prowadzącym handel przez internet.
Ku przestrodze
Tomasz M., posługiwał się regulaminem e-sklepu zawierającym takie postanowienie: „Sądem właściwym dla rozpatrywania sporów wynikających z umowy sprzedaży jest sąd właściwy dla siedziby sklepu internetowego." O uznanie tej klauzuli za niedozwoloną wystąpiło do sądu pewne Stowarzyszenie.
Przedsiębiorca uznał powództwo i przyznał się do wprowadzenia zaskarżonej klauzuli. Zaznaczył jednak, że nigdy nie została ona zastosowana, gdyż nigdy nie doszło do sytuacji konfliktowej pomiędzy nim a konsumentem. Poza tym sporne stwierdzenie zostało już usunięte z regulaminu. Tomasz M. podnosił też, że Stowarzyszenie nigdy się z nim nie kontaktowało i nie wzywało do zaprzestania stosowania kwestionowanych klauzul. Gdyby to zrobiło, proces sądowy nie byłby konieczny, a tak naraża tylko Skarb Państwa na niepotrzebne koszty. Właściciel e-sklepu wniósł o nieobciążanie go kosztami postępowania sądowego, ale Stowarzyszenie było temu przeciwne.
Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) zauważył, że argumenty pozwanego nie miały znaczenia. Przepisy prawa nie przewidują obowiązku wzywania przedsiębiorcy przed wytoczeniem powództwa o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone do zaprzestania stosowania kwestionowanych postanowień. Nieistotna procesowo była także okoliczność, że przedsiębiorca przestał stosować zaskarżoną klauzulę po wytoczeniu powództwa.
– Nie jest bowiem przedmiotem tego postępowania nakazanie przedsiębiorcy zaniechania stosowania niedozwolonego postanowienia, ale uznanie go za niedozwolone i zakazanie stosowania go z mocą wiążącą wobec osób trzecich – wyjaśnił sąd.