Przyznali to nieoficjalnie uczestnicy wtorkowej uroczystości z okazji 10-lecia KIO. Od tego czasu prezes Urzędu Zamówień Publicznych formalnie jest pracodawcą członków Izby. Mają wprawdzie niezależność orzeczniczą, ale woleliby unikać tej dwuznaczności. Jest na to szansa. Do końca roku resort infrastruktury czeka na pomysły ws. koncepcji nowego prawa zamówień publicznych. Mamy ją poznać na początku przyszłego roku. Czy KIO zyska w nim więcej niezależności?
– Za wcześnie przesądzać – mówi „Rz" wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj. Wcześniej zapewniał, że dziś nie sposób wyobrazić sobie systemu zamówień publicznych bez KIO, której autorytet jest niekwestionowany.
Izba za największy sukces uznaje wysoką sprawność postępowania. Średni termin badania odwołań to 14 dni.
– Jesteśmy najszybszym w Europie sądem badającym odwołania w zamówieniach publicznych – mówiła prezes KIO Małgorzata Rakowska.
– Szybkość postępowania jest istotna, ale jego efektywność także, a między tymi wartościami musi być balans – dodał Haładyj. Widzi też pole do dyskusji o wysokości wpisów do KIO.