W sądzie czeka na rozpatrzenie wniosek o upadłość SK Banku z Wołomina. Prowadził on konto powiernicze dewelopera. Klienci wpłacali na nie pieniądze na mieszkania.
– Od lat bijemy na alarm, że przepisy w ogóle nie chronią dewelopera przed upadłością banku. Nikt się jednak tym nie przejmował, w przekonaniu, że bank nie może upaść. Tymczasem nasz czarny scenariusz właśnie się ziszcza – mówi Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Chodzi o ustawę z 16 września 2011 r. o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (tzw. ustawę deweloperską). Jej przepisy obowiązują od 29 kwietnia 2012 r. Przewiduje ona, że deweloper przechowuje pieniądze swoich klientów na otwartym lub zamkniętym rachunku powierniczym w banku. Otwarty polega na tym, że bank wypłaca deweloperowi pieniądze po zakończeniu kolejnych etapów budowy. Zamknięty zaś rachunek na tym, że deweloper dostaje je dopiero po zakończeniu całej budowy budynku (domków jednorodzinnych) i przeniesieniu ich własności u notariusza na swoich klientów.
Nieżyciowe przepisy
Ustawa nie daje deweloperowi prawa wypowiedzenia bankowi umowy prowadzenia rachunku.
– Ma to chronić kupujących mieszkania przed lekkomyślnym deweloperem, a tak naprawdę działa na ich niekorzyść – mówi Jacek Bielecki, dyrektor firmy deweloperskiej Marvipol. Dodaje, że klient nie ma żadnej szansy na uratowanie choćby części środków.