Każdy użytkownik pojazdów mechanicznych odczuł w ostatnich latach wzrost cen obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego. Zainteresowanie tematem jest tym większe, że OC posiadaczy pojazdów mechanicznych może dotyczyć ponad 2/3 obywateli naszego kraju. Co ważniejsze, z raportów Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że w strukturze pozostałych ubezpieczeń osobowych i majątkowych bezpośrednich na koniec I półrocza 2017 r. dominowały ubezpieczenia komunikacyjne (grupa 3 i 10), stanowiące łącznie 62 proc. składki przypisanej brutto działu II (ubezpieczenia majątkowe) z działalności bezpośredniej, przy czym udział ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wyniósł ponad 40 proc.
Przyczyn wzrostu cen można upatrywać co najmniej kilka. Są to zarówno czynniki regulacyjne, jak na przykład zalecenia KNF, jak i czynniki wynikające z „zaniedbań" zakładów ubezpieczeniowych – brak wzrostu cen składek wobec rosnącej liczby wypłat odszkodowań komunikacyjnych. Nie istnieje jeden główny powód. Obecna sytuacja związana z ubezpieczeniami z grupy 10 jest wynikiem koncentracji kilku czynników jednocześnie, które w połączeniu dały wynik w tak gwałtownym wzroście cen na rynku ubezpieczeń majątkowych.
OC pojazdów jest obowiązkowe
Ubezpieczenie OC jest najpowszechniejszym ubezpieczeniem w Polsce, bowiem każdy właściciel pojazdu mechanicznego (a więc samochodu, motoru, ciągnika rolniczego, a nawet przyczepy) ma obowiązek zawrzeć umowę ubezpieczenia OC. Porównując strukturę rynku ubezpieczeń bezpośrednich działu II po I półroczu 2017 r. z analogicznym okresem 2016 r. należy wskazać, że największy wzrost udziału, o 6,16 pkt proc. wystąpił w grupie 10 (OC komunikacyjne). Jest to ubezpieczenie o szczególnym znaczeniu, chroniące przede wszystkim osoby, które mogą zostać poszkodowane wskutek wypadku spowodowanego przez taki pojazd. Zawarcie umowy ubezpieczenia OC ma taki skutek dla poszkodowanego, że może on być pewny, że zostanie dokonana rekompensata poniesionych przez niego szkód.
Dla KNF ważna jest rentowność
Istotny wpływ na rekalkulację obecnych składek na ubezpieczenia komunikacyjne OC miał regulator. Zgodnie z art. 8 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych wysokość składki za ubezpieczenie ustala zakład ubezpieczeń, przy czym stosownie do art. 33 ustawy z 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej wysokość składek ubezpieczeniowych ustalana jest po dokonaniu oceny ryzyka ubezpieczeniowego, i powinna zapewnić co najmniej wykonanie wszystkich zobowiązań z umów ubezpieczenia i pokrycie kosztów wykonywania działalności ubezpieczeniowej zakładu ubezpieczeń. W ocenie KNF szczególnego znaczenia nabiera zapewnienie przewidywalności i transparentności wypłacanych odszkodowań i ich wysokości. Zakład ubezpieczeń, ustalając składkę, musi ocenić w jakiej wysokości zobowiązany będzie w przyszłości wypłacić odszkodowania i świadczenia. Wzrost składek jest wynikiem m.in. apelu przewodniczącego KNF, który w liście otwartym zaapelował do ubezpieczycieli o podniesienie składek ubezpieczeń komunikacyjnych i zakończenie tzw. wojny cenowej. Istniała obawa, że zaniżanie cen może negatywnie wpłynąć na płynność działalności zakładów ubezpieczeń oraz realizację zobowiązań z zawartych umów ubezpieczenia. Nadzór zapowiedział, że będzie kontrolował, w jaki sposób polskie towarzystwa ubezpieczeń dostosowują składki ubezpieczeniowe do faktycznie ponoszonego ryzyka. Należy przy tym wspomnieć, że nadzór rozpoczął kontrole w zakładach ubezpieczeniowych związane z wypłacalnością i kondycją finansową na podstawie założeń Solvency II. Osoby kontrolujące przykładają dużą wagę właśnie do rentowności ubezpieczeń z grupy 10 oraz kompletności ujęcia rezerw techniczno-ubezpieczeniowych z tego tytułu. W samym roku 2016 zarządy zakładów ubezpieczeniowych często nawet czterokrotnie podwyższały stawki za ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Obawy KNF wzbudził również fakt, że ubezpieczenia komunikacyjne stanowią znaczną część portfela ubezpieczycieli, co przy pogarszającej się rentowności może w znaczący sposób wpłynąć na płynność działalności zakładów ubezpieczeń oraz ich „zdolność do realizacji zobowiązań z zawartych umów ubezpieczenia". W tej chwili obserwujemy znaczną poprawę w rentowności w ramach grupy 10 i niektórzy już wieszczą powrót wspomnianej wojny cenowej.
Obraz strat był zniekształcony
Drugim powodem wzrostu cen jest przede wszystkim wspomniana już nierentowność segmentu ubezpieczeń OC pojazdów mechanicznych. Od lat zakłady ubezpieczeń traciły setki milionów złotych na tym ubezpieczeniu. Straty te często były kompensowane ubezpieczeniami grupy 3 (casco), które były sprzedawane w pakiecie i nieco zaciemniały obraz strat, które zakłady ubezpieczeniowe ponosiły na ubezpieczeniach OC. Ubezpieczenie OC pojazdów mechanicznych nie różni się między sobą zakresem, ponieważ jest regulowane ustawowo, w związku z tym zakłady ubezpieczeniowe muszą rywalizować na polu cenowym, przez co składki nie mają wiele wspólnego z faktycznym ryzykiem ponoszonym przez zakłady. Straty na najbardziej popularnych ubezpieczeniach bardzo trudno zrekompensować zyskami ze sprzedaży innych produktów, szczególnie tym firmom, dla których polisy samochodowe są podstawą działalności. Przez wiele lat działające w Polsce firmy ubezpieczeniowe prowadziły między sobą wojnę cenową, starając się przyciągnąć jak najwięcej nowych klientów atrakcyjnymi cenami OC. To spowodowało, że segment OC stał się nierentowny. Podwyżki cen OC musiały w końcu nastąpić, ponieważ dalsze utrzymywanie niskich stawek jest bardzo niekorzystne dla ubezpieczycieli – szczególnie, że nie mogą oni oszczędzać na wypłacanych odszkodowaniach. W Polsce składki OC są jednymi z niższych w Europie.