Menedżerowie muszą mieć dobre i skuteczne polisy

W biznesie funkcjonują różne rodzaje odpowiedzialności osób zarządzających. Nie wszyscy jednak z nich wiedzą, że warto zabezpieczyć się i odpowiedzialność cywilną i administracyjną objąć stosownym ubezpieczeniem.

Publikacja: 21.10.2016 06:30

Menedżerowie muszą mieć dobre i skuteczne polisy

Foto: 123RF

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej zarządzających, czyli członków zarządu, rady nadzorczej, prokurentów, likwidatorów, głównych księgowych czy innych osób, które mają wpływ na sprawy spółki jest w niektórych krajach niezbędnym elementem ich pakietu socjalnego.

Bez ubezpieczenia D&O (Directors & Officers Liability Insurance) nikt nie podejmie się zarządzania spółką w USA, czy w Kanadzie, zwłaszcza w dziedzinach obarczonych zwiększonym ryzykiem (np.: produkty lecznicze, sektor finansowy). Ubezpieczenie to pochodzi z rynków anglosaskich i należy do bardzo nietypowych z punktu widzenia naszego systemu prawnego. Jednak i w naszym kraju zawarcie takiego ubezpieczenia jest wskazane. Wymaga jednak przynajmniej podstawowej znajomości stosowanych tam rozwiązań.

Wiedza na temat zasad funkcjonowania ubezpieczenia D&O pozwala na efektywniejsze zastosowanie mechanizmu transferu ryzyka zarządzania na ubezpieczyciela. Pozwala zrozumieć, kiedy i na jakich zasadach ubezpieczyciel przejmie na siebie odpowiedzialność, kiedy zaś odmówi pokrycia ubezpieczeniowego.

Postępowanie karne – wstęp do roszczeń cywilnych

Ostatnio jest tendencja do zaostrzania odpowiedzialności osób zarządzających. Widać to choćby w ostatniej nowelizacji ustawy prawo upadłościowe i naprawcze (dyskusje na temat odpowiedzialności prokurentów za zgłoszenie upadłości). Głośne są również zmiany sankcji karnoprawnych za przestępstwa podatkowe. To wszystko nie tworzy raczej sprzyjających warunków do odważnych i śmiałych decyzji biznesowych. Te zaś są niezbędne do osiągania sukcesów rynkowych, choćby przez wdrażanie nieznanych, innowacyjnych technologii potrzebnych do rozwoju gospodarczego kraju. Nowość związana jest przecież ze zwiększonym ryzykiem.

Jak uczy historia w okresach zaostrzania odpowiedzialności zarządzających zwykle szerzej sięgano do oferty ubezpieczeń D&O. Zarządzający podmiotami gospodarczymi byli zainteresowani ochroną swoich finansów. Również podmioty gospodarcze interesowała realna możliwość pokrycia z ubezpieczenia strat spowodowanych przez nietrafioną inwestycję, wadliwie zainwestowane środki, czy bankructwo kontrahenta. Nie wszystkie takie przypadki związane są z możliwością przypisania zarządzającym winy. Niemniej jednak sprawdzenie czy nie ma takiej możliwości wynika z obowiązku dbałości o podmiot gospodarczy i jego interes.

Specyfiką polskiego systemu prawnego jest powszechne wykorzystywanie postępowania karnego do określenia winy zarządzających. Wina karnoprawna różni się od cywilnoprawnej. Pozostają one jednak w ścisłej korelacji. Udowodnienie zarządzającemu winy karnoprawnej i skazanie go rodzi możliwość wykorzystania tego w sprawie cywilnej. Wyrok karny skazujący wiąże sąd cywilny co do orzeczenia o winie. Inne ustalenia sądu karnego nie wiążą sądu cywilnego, jednak istotnie skracają drogę do odszkodowania.

Nawet umorzenie postępowania karnego (np. w skutek braku znamion winy, braku czynu przestępczego) prowadzonego wobec zarządzającego może się przydać w późniejszej sprawie cywilnej, gdyż brak winy karnej nie oznacza braku winy cywilnej. Chodzi głównie o łatwość zgromadzenia dowodów. Prokuratura, policja, czy sąd mogą żądać udostępnienia każdej dokumentacji w posiadaniu dowolnego podmiotu i przekazania informacji, których w sporze cywilnoprawnym nigdy nie uda się uzyskać. Postępowanie karne jest więc skutecznym i tanim sposobem wydobycia dowodów służących prowadzeniu sporu cywilnego.

Przykład

Prezes zarządu poręczył wydanie gwarancji bankowej dla podmiotu powiązanego kapitałowo. Gwarancja dotyczyła wykonania inwestycji budowlanej. Podmiot wykonawczy inwestycji nie dokończył, co spowodowało ściągnięcie pieniędzy z poręczyciela. Wszczęto postępowanie karne wobec prezesa zarzucając mu dążenie do uzyskania korzyści osobistej. Postępowanie umorzono, jednak zeznania w sprawie karnej oraz zgromadzona dokumentacja stały się kanwą pozwu cywilnego.

Kosztowna ochrona

Ubezpieczenie D&O – odpowiedzialności cywilnej zarządzających to pakiet różnych ubezpieczeń. Oprócz pokrycia samej odpowiedzialności odszkodowawczej jedną z jego części jest pokrycie kosztów prowadzenia obrony przed sądem.

Oskarżony w procesie karnym lub zarządzający pozwany w procesie cywilnym może liczyć na pokrycie kosztów adwokackich lub radcowskich. Ubezpieczony ma prawo zawrzeć umowę z wybraną przez siebie (zaufaną) kancelarią prawną. Ubezpieczyciel pokryje również koszty niezbędnych opinii biegłych rzeczoznawców.

Sprawy tego rodzaju charakteryzują się najwyższym stopniem skomplikowania i często sprowadzają się do konfrontacji i ścierania się opinii biegłych. Te zaś bywają obszerne, a tym samym kosztowne.

Ubezpieczyciel zapłaci także za menedżera kaucję, gdy sąd karny nakaże zastosowanie takiego środka zabezpieczającego. Jest to ważne, gdyż alternatywą braku kaucji jest pozbawienie wolności. Kaucja może być również zapłacona za granicą (w przypadku prowadzenia rozległych interesów do aresztowania może dojść w dowolnym miejscu na świecie).

Przykład

Dyrektor zarządzający kilku spółek zajmujących się obrotem kawą i został zatrzymany w siedzibie swojej filii w Hamburgu pod zarzutem nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych. Sąd niemiecki zwolnił go po wpłaceniu kaucji w wysokości 500 tys. euro. Kaucję przelała firma ubezpieczeniowa zaalarmowana przez polską spółkę.

To też człowiek

Zarządzającym przydarzają się błędy. Kierując przedsiębiorstwem nie sposób się ich ustrzec. Większość decyzji w firmie rodzi skutki finansowe i choć zwykle przynoszą podmiotowi zyski, mogą też prowadzić do strat. Jeśli strata wynika z winy zarządzającego, czyli można mu zarzucić naruszenie obowiązujących norm prawa, umowy spółki, statutu, regulaminu, uchwały lub nawet tylko zasad prawidłowego zarządzania oraz jeśli naruszenie to wynika z jego lekkomyślności, niedbalstwa czy nawet umyślności, może on ponieść pełną odpowiedzialność materialną za swoją decyzję.

Sytuację poszkodowanych, którzy zarzucają menedżerowi podjęcie wadliwych decyzji poprawia ułatwienie dowodowe wynikające z ukształtowania odpowiedzialności zarządzających (domniemanie winy menedżera). Przepisy kodeksu handlowego wymagają od zarządzającego posiadania umiejętności zarządczych, przestrzegania prawa i innych zasad. W razie straty to zarządzający ma obowiązek udowodnić, że podejmując decyzje działał zgodnie z prawem, obowiązującymi zasadami, wykazać przy tym podwyższoną dbałość o interesy kierowanego podmiotu. Taki dowód mógłby się okazać dla niego dość trudny, zwłaszcza jeśli byłby pozbawiony finansowej, czy merytorycznej pomocy ubezpieczyciela D&O.

Przykład

Prezesowi spółki chemicznej zarzucono spowodowanie strat z tytułu nietrafnej inwestycji w nowy zakład. Lokalizacja zakładu została oprotestowana przez ekologów z powodu zagrożenia dla rzadkich gatunków fauny, co doprowadziło do jej całkowitego wstrzymania. Z ubezpieczenia D&O sfinansowano usługę detektywistyczną, która dowiodła, że akcja została zainicjowania przez konkurencję, zaś zarządzający nie mógł przewidzieć zagrożenia dla środowiska, gdyż takowe nie istniało.

Jest odpowiedzialność, jest odszkodowanie

Jeśli zarządzający popełnił zawiniony błąd, działając w sposób sprzeczny z prawem oraz niedbały oraz spowodował szkody w postaci straty finansowej kierowanego przedsiębiorstwa, to temu ostatniemu należy się odszkodowanie. Przedsiębiorstwo to zwykle spółka kapitałowa, spółdzielnia, przedsiębiorstwo państwowe czy inny podmiot prowadzący działalność gospodarcza. W trosce o swój własny rachunek ekonomiczny podmioty te muszą się bronić przed działaniami wyrządzającymi im szkody.

Jeśli chcą otrzymać odszkodowanie, to muszą się zwrócić przeciwko tym, którzy ich reprezentują. Nie jest to łatwe, ani przyjemne.

Ubezpieczenie D&O istotnie zmienia relacje wewnątrz przedsiębiorstwa dążącego do obciążenia menedżera za błąd. Płatnikiem nie będzie w takiej sytuacji zarządzający, lecz firma ubezpieczeniowa. W tej sytuacji zarządzający może być nawet zainteresowany szybką i bezkonfliktowa wypłatą. Odszkodowanie wzmocni finanse przedsiębiorstwa, nie wyrządzając większych szkód zarządzającemu. Jedyną stratą, jaką on poniesie będzie utracony wizerunek. Jednak w pakiecie ubezpieczeń D&O można postanowić o pokryciu kosztów jego odzyskania. Firma ubezpieczeniowa może zapłacic np. agencji wizerunkowej za akcję odzyskania dobrego imienia przez zarządzającego (artykuły sponsorowane).

Firmy ubezpieczeniowe bronią się przed traktowaniem ubezpieczenia D&O jak swojego „podręcznego skarbczyka" przez stosowanie udziałów własnych w szkodzie. W niemieckich spółkach akcyjnych udział ten jest nawet obowiązkowy i wynosi 10 proc. odszkodowania, nie więcej jednak niż 1,5 rocznego wynagrodzenia menedżera. Udział własny ma służyć większej dbałości o sprawy zarządzanego podmiotu i uaktywnić zarządzającego w przeprowadzeniu skutecznego dowodu braku swej winy za spowodowane straty.

Przykład

Prezes dokonał okazyjnej transakcji nabycia maszyny w jednym z likwidowanych zakładów produkcyjnych. Wkrótce okazało się, że maszyna była zastawiona i stanowiła zabezpieczenie transakcji z innym podmiotem. Maszynę trzeba było zwrócić, zaś o zwrot zapłaty sądzić się z upadającym przedsiębiorstwem. Zarządzający uznał swój błąd. Odszkodowanie z D&O wypłacono firmie po potrąceniu udziału własnego w wysokości 10 tys. zł, o którą to kwotę wystąpiono do zarządzającego.

Jakie wyłączenia

W pewnych przypadkach ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania poszkodowanym (spółce lub innym poszkodowanym, np. akcjonariuszom, osobom trzecim). Chodzi o spowodowanie takich zdarzeń, w których menedżer postąpił wbrew umowie ubezpieczenia naruszając tym samym interes ubezpieczyciela lub też jego zachowanie z innych względów musi być ocenione nagannie. Do takich sytuacji można zaliczyć działanie umyślne, tj. z pełną świadomością i wolą wyrządzenia szkody zarządzanemu podmiotowi. Umyślność co do zasady jest nieubezpieczalna, gdyż to co pewne nie jest zdarzeniem losowym. Następnym w kolejności wyłączeniem jest działanie rażąco niedbałe. Wyłączenie rażącego niedbalstwa jest o tyle kontrowersyjne, że polskie prawo nie definiuje tego pojęcia w aktach prawnych. Jego określenie zawdzięczamy doktrynie prawa i wskazuje ono na szczególne nasilenie braku elementarnej wiedzy na temat możliwości wyrządzenia szkody (tj. wiedza osoby najmniej nawet rozgarniętej). Podobne wyłączenie dotyczy przypadku, gdy zarządzający odniósł korzyść osobistą z powstania szkody. W takim przypadku umyślność jego działania jest domniemana.

Ubezpieczenie D&O jest zawierane według systemu „wniesienia roszczenia" tj. ochronę ubezpieczeniową uruchamia złożenie żądania zapłaty (zwykle na piśmie) przez poszkodowanego. Ubezpieczyciel obejmuje ochroną również zdarzenia, które mają swój początek wcześniej, nawet jeszcze przed wystawieniem polisy. Warunkiem jest jednak to, by zarządzający ani osoba prawna nie mieli wiedzy o wcześniejszym powstaniu szkody.

Przykład

Prezes spółdzielni mieszkaniowej podjął decyzję o nadbudowie drugiego piętra budynku, w którym były lokale handlowe wynajmowane spółdzielcom i innym podmiotom na prowadzenie działalności gospodarczej. Budowa była prowadzona etapami i trwała kilka lat między innymi ze względu na opór dotychczasowych najemców. Krytykowany prezes postanowił zawrzeć ubezpieczenie D&O, w którym przy wypełnianiu wniosku zadeklarował, że nie wie nic faktach, które mogą skutkować roszczeniami. W budynku zaczęły pękać fundamenty, gdyż okazały się zbyt słabe. Wniesiono roszczenie o wyrządzenie szkody do ubezpieczyciela D&O. Ten jednak odmówił wypłaty, gdyż argument o możliwości pękania fundamentów często podnoszono podczas interwencji najemców.

Ogólne warunki poszczególnych ubezpieczycieli mogą formułować jeszcze inne wyłączenia odpowiedzialności. Niestety są one zróżnicowane i często korzystają z własnej oryginalnej siatki pojęciowej. Konieczne jest ich dokładne sprawdzenie, tak by nie być rozczarowanym, gdy pojawi się potrzeba skorzystania z ubezpieczenia.

Zdaniem autora

Paweł Sikora, prawnik, specjalista ds ubezpieczeń

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej zarządzających staje się powoli standardem, również i w naszym kraju. Jest ono korzystne zarówno dla ubezpieczonego menedżera, jak i poszkodowanych – spółki, akcjonariuszy. Zarządzający nie mogą wierzyć, że nigdy nie przytrafi im się błędna decyzja. I choć nie każda wyrządzona przez nich szkoda bywa związana z ich odpowiedzialnością cywilną, to warto wcześniej pomyśleć o zabezpieczeniu się na okoliczność zrealizowania się czarnego scenariusza.

Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej zarządzających, czyli członków zarządu, rady nadzorczej, prokurentów, likwidatorów, głównych księgowych czy innych osób, które mają wpływ na sprawy spółki jest w niektórych krajach niezbędnym elementem ich pakietu socjalnego.

Bez ubezpieczenia D&O (Directors & Officers Liability Insurance) nikt nie podejmie się zarządzania spółką w USA, czy w Kanadzie, zwłaszcza w dziedzinach obarczonych zwiększonym ryzykiem (np.: produkty lecznicze, sektor finansowy). Ubezpieczenie to pochodzi z rynków anglosaskich i należy do bardzo nietypowych z punktu widzenia naszego systemu prawnego. Jednak i w naszym kraju zawarcie takiego ubezpieczenia jest wskazane. Wymaga jednak przynajmniej podstawowej znajomości stosowanych tam rozwiązań.

Pozostało 94% artykułu
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe