Unia Europejska chce opodatkować handel internetowy

Nadchodzi rewolucja dla firm zarabiających na handlu internetowym. Bruksela szykuje im nowe daniny.

Aktualizacja: 04.10.2017 06:09 Publikacja: 03.10.2017 19:13

Unia Europejska chce opodatkować handel internetowy

Foto: Adobe Stock

Choć do nowego systemu daleko, to Komisja Europejska jest zdecydowana na radykalne zmiany. Projekty mają się pojawić już w przyszłym roku. Taka deklaracja szefa KE Jeana-Claude'a Junckera padła na zeszłotygodniowym szczycie szefów rządów Unii w Tallinie. Tyle że prawo nie nadąża za rozwojem cyfrowej gospodarki.

Administracjom podatkowym krajów UE nietrudno namierzyć sprzedawcę muzyki, gier czy filmów do indywidualnych użytkowników, działającego na terenie Wspólnoty. Gorzej, gdy dostawca takich serwisów „nadaje" spoza UE.

Największy biznes – i największy problem fiskalny – to jednak sprzedaż danych o preferencjach użytkowników sieci społecznościowych czy wyszukiwarek. Operator serwisu społecznościowego czerpie ogromne zyski z tego, że przekazuje np. sieciowym sklepom muzycznym wiadomość, że konkretny użytkownik woli rocka od bluesa, a czasem jeszcze słucha jazzu. Bywa, że taki operator sieci społecznościowej nie ma siedziby w Unii, ale niewątpliwie to tu się bogaci, zbierając dane od milionów Europejczyków. Dlatego jego dochodu najczęściej nie sposób określić, a tym bardziej opodatkować.

Płać tam, gdzie zarabiasz

Zjawisko jest coraz poważniejsze. Z danych KE wynika, że w 2006 r. firmy „cyfrowe" stanowiły tylko 7 proc. wartości największych europejskich przedsiębiorstw, a 2017 r. – już 54 proc. Dlatego KE zaproponowała trzy rozwiązania.

Pierwsze to podatek obrotowy od cyfrowych przedsiębiorstw, drugie – podatek dochodowy „u źródła", podobny do pobieranego dziś od licencji, i trzecie to zupełnie nowa danina od transakcji elektronicznych. Niezależnie od tego, które rozwiązanie będzie wybrane, cel jest jeden: nie pozwolić dochodom „cyfrowych" wypłynąć poza UE.

– W sektorze cyfrowym podatki muszą być płacone tam, gdzie są należne – powiedział Jean-Claude Juncker.

Bez techniki ani rusz

Jak mogą się sprawdzić takie pomysły? Pytani przez „Rzeczpospolitą" eksperci są zgodni, że ich wprowadzenie będzie niezwykle trudne.

– Sprzedawcy różnych dóbr chętnie kupują dane o zachowaniach potencjalnych klientów. Tych transakcji nie da się jednak łatwo przypisać poszczególnym krajom ani konsumentom. To właśnie będzie wyzwaniem dla unijnego ustawodawcy – mówi Łukasz Karpiesiuk, doradca podatkowy i partner w kancelarii SSW.

Sugeruje on, że w takich przypadkach rozwiązaniem byłoby przypisanie pewnej części dochodu krajom pochodzenia użytkowników serwisu, których informacje są sprzedawane.

– Baza danych o użytkownikach jest bowiem jednym z najważniejszych ogniw łańcucha wartości takiego biznesu – wyjaśnia ekspert.

Będą też wyzwania technologiczne.

Wojciech Kaczmara, doradca podatkowy w EY, wskazuje, że byłby możliwy pomiar ruchu w internecie generowany przez firmy handlujące w różnych krajach UE, jeśli tylko na nie albo na operatorów sieci będą nałożone obowiązki sprawozdawcze.

– Nieco trudniej będzie ustalić, jakie te firmy osiągają obroty w poszczególnych krajach i jaki generują tam dochód. Może należałoby nakłonić cyfrowy biznes do dobrowolnej rejestracji i sprawozdawczości nowymi zachętami podatkowymi lub innymi udogodnieniami – sugeruje Kaczmara. ©?

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Józef Banach, radca prawny wspólnik w kancelarii InCorpore

Żaden z pomysłów Komisji nie jest idealny. Gdyby wprowadzić podatek u źródła od usług internetowych, to należałoby obciążyć odprowadzaniem podatku każdego odbiorcę takich usług. Trudno sobie wyobrazić, by np. wszyscy klienci serwisów muzycznych i filmowych z sieci składali deklaracje podatkowe i odprowadzali podatek od tego, co kupują. Trudno byłoby też ustalić obrót do opodatkowania, zwłaszcza gdyby podmiot świadczący usługi ulokował się w raju podatkowym. Najlepsze wyjście to zatem znaczące usprawnienie narzędzi pozwalających wykrywać świadczenie wirtualnych usług. Jeśli organy podatkowe będą ich rozsądnie używały, to może nie będzie trzeba nakładać nowych danin.

Choć do nowego systemu daleko, to Komisja Europejska jest zdecydowana na radykalne zmiany. Projekty mają się pojawić już w przyszłym roku. Taka deklaracja szefa KE Jeana-Claude'a Junckera padła na zeszłotygodniowym szczycie szefów rządów Unii w Tallinie. Tyle że prawo nie nadąża za rozwojem cyfrowej gospodarki.

Administracjom podatkowym krajów UE nietrudno namierzyć sprzedawcę muzyki, gier czy filmów do indywidualnych użytkowników, działającego na terenie Wspólnoty. Gorzej, gdy dostawca takich serwisów „nadaje" spoza UE.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara