Promocja nie może trwać wiecznie

Wyprzedaż daje szansę nabycia towaru lub usługi po okazyjnej cenie. Jednak z definicji powinna mieć czasowy charakter. Nie wolno oferować towarów po stale obniżonej cenie.

Aktualizacja: 30.09.2017 17:47 Publikacja: 30.09.2017 16:53

Polityka marketingowa musi być zgodna z prawem

Polityka marketingowa musi być zgodna z prawem

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

„Jeżeli kupi pan ten produkt w tej chwili, będzie pan mógł liczyć na 50 proc. obniżkę ceny", „Normalnie to urządzenie kosztuje 6 tys. zł, ale wyjątkowo może je pani mieć za 3 tys.", „Regularna cena w naszej firmie to 7 tys., ale dla biorących udział w badaniach, cenę obniżyliśmy do 3,5 tys. zł". Zdarza się, że w ten sposób przedsiębiorcy zachęcają klientów do nabycia oferowanych przez nich produktów. Taka sprzedaż często połączona jest z pokazem, w trakcie którego konsultanci ukazują zalety oferowanego sprzętu.

O ile polityka cenowa, w tym stosowanie obniżek, przecenianie towarów mieści się w swobodzie prowadzenia działalności, to jednak nie jest ona absolutna. Przedsiębiorca musi podporządkować się regułom prawa ochrony uczciwej konkurencji, jak i prawa ochrony konsumentów.

Oferowanie towarów po cenie niższej od regularnej, gdy ta ostatnia nigdy nie jest stosowana, to przykład sprzecznej z prawem polityki marketingowej. Takie działanie to nieuczciwa praktyka rynkowa i może naruszać zbiorowe interesy konsumentów. Chodzi o przypadki, gdy przedsiębiorca podaje regularną cenę wyrobu, ale w praktyce sprzedaje go po cenie niższej.

Dlaczego jest to zakazane? Mogłoby się wydawać, że dla konsumenta 40 proc. upust jest korzystny. Szukając odpowiedzi, warto zacytować przepisy. W myśl art. 3 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, stosowanie takich praktyk jest zakazane. Definicję samej praktyki zawiera art. 2 pkt 4, wskazując, że za taką uznaje się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta.

Należy przyjąć, że w zakresie pojęcia praktyki rynkowej mieści się każdy czyn przedsiębiorcy oraz każda forma działania przedsiębiorcy (sposób postępowania, oświadczenie lub komunikat handlowy, w tym reklama i marketing). Istotne jest, że wskazane formy mogą być kwalifikowane jako praktyki rynkowe wówczas, gdy są bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta, tj. gdy mogą oddziaływać na jego decyzje ekonomiczne.

Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwej konkurencji dokonuje podziału nieuczciwych praktyk rynkowych na nieuczciwe praktyki rynkowe zakazane w każdych okolicznościach oraz zakazane po spełnieniu przesłanek wskazanych w art. 4 ust. 1 tej ustawy, tj. klauzuli generalnej. Zgodnie z tym przepisem, praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Z kolei art. 4 ust. 2 zawiera otwarty katalog nieuczciwych praktyk rynkowych i wyróżnia m.in. praktyki rynkowe wprowadzające w błąd. Zgodnie z art. 5 ust. 1 praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli działanie to w jakikolwiek sposób powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Wprowadzającym w błąd działaniem może być rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji (art. 5 ust. 2 pkt 1) i może dotyczyć w szczególności:

- ceny,

- sposobu jej obliczania,

- istnienia szczególnej korzyści cenowej (art. 5 ust. 3 pkt 5).

I właśnie ten ostatni przypadek decyduje o uznaniu przywołanego zachowania przedsiębiorcy za czyn niedozwolony. W przypadkach, gdy firma podaje pewną cenę, jako rzekomo cenę regularną, a z praktyki wynika, że nigdy jej nie stosuje, to znaczy wszystkie transakcje sprzedaży dokonywane są po cenach promocyjnych, to szczególna korzyść cenowa nie istnieje. Przedsiębiorca tylko sugeruje jej istnienie, a przez to może wpływać na decyzje klientów. Któż z nas przynajmniej przez chwilę nie rozważy możliwości nabycia urządzenia za np. 2,5 tys. zł, gdy sprzedający tłumaczy, że sprzęt taki „normalnie" kosztuje 5 tys. zł?

Zatem przedsiębiorca, stosując praktykę polegającą na wskazywaniu konsumentom nieistniejącej korzyści cenowej, może realnie wpływać na podjęcie przez niego decyzji zakupu. I właśnie dlatego taka praktyka jest zakazana.

„Jeżeli kupi pan ten produkt w tej chwili, będzie pan mógł liczyć na 50 proc. obniżkę ceny", „Normalnie to urządzenie kosztuje 6 tys. zł, ale wyjątkowo może je pani mieć za 3 tys.", „Regularna cena w naszej firmie to 7 tys., ale dla biorących udział w badaniach, cenę obniżyliśmy do 3,5 tys. zł". Zdarza się, że w ten sposób przedsiębiorcy zachęcają klientów do nabycia oferowanych przez nich produktów. Taka sprzedaż często połączona jest z pokazem, w trakcie którego konsultanci ukazują zalety oferowanego sprzętu.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego