Zdaniem autorki
Co wyrok oznacza dla polskich podatników - Iga Ohde, konsultant w dziale podatków pośrednich EY
Wyrok dotyczy wyłącznie zwolnienia z opodatkowania akcyzą energii elektrycznej wykorzystywanej do celów redukcji chemicznej. Wśród przedsiębiorców zainteresowanych korzystaniem ze zwolnień „procesowych", u stosunkowo niewielu podmiotów w ramach prowadzenia działalności gospodarczej występuje reakcja redukcji chemicznej. Tym samym wydaje się, że wyrok ten nie będzie miał praktycznego przełożenia na polskich podatników.
Zwolnienie z opodatkowania akcyzą dotyczące redukcji chemicznej jest zdecydowanie odmienne od pozostałych, tj. od zwolnienia energii elektrycznej wykorzystywanej w procesach mineralogicznych, metalurgicznych i elektrolitycznych, co wynika już z samego sformułowania przepisu (do celów i w procesach). Dlatego wyrok ten nie powinien znaleźć zastosowania dla procesów wskazanych w art. 30 ust. 7a ustawy o podatku akcyzowym.
Wyrok jest w gruncie rzeczy kazuistyczny, gdyż odnosi się do konkretnego stanu faktycznego, a w przypadku procesów produkcyjnych, każdy z nich należy analizować odrębnie. Nawet w przypadku podobnych procesów produkcyjnych dana grupa urządzeń nie zawsze musi być tak samo niezbędna, a czynności przez nie prowadzone nie muszą być bezpośrednio związane z celem redukcji chemicznej czy procesem metalurgicznym, mineralogicznym lub elektrolitycznym.
Właśnie ze względu na indywidualny charakter każdego procesu produkcyjnego trudno wyobrazić sobie, żeby mógł on być stosowany szeroko. Co więcej, ze względu na wspomnianą odrębność określenia „do celów redukcji chemicznej" od pojęć „procesy elektrolityczne, metalurgiczne i mineralogiczne" możliwość odniesienia wyroku do innych stanów faktycznych istnieje wyłącznie w zakresie redukcji chemicznej, a nie w zakresie procesów elektrolitycznych, metalurgicznych czy mineralogicznych. Dlatego organy podatkowe nie powinny wykorzystywać tego orzeczenia do zawężania pojęcia celów redukcji chemicznej ani pojęcia procesów elektrolitycznych, metalurgicznych czy mineralogicznych.
Co więcej, wydaje się, że argumentacja TSUE budzi pewne zastrzeżenia. Trybunał wskazał, że przyjęcie, iż energia zużywana przed dmuchawy jest zużywana do celów redukcji chemicznej oznaczałoby w praktyce pokrzywdzenie podmiotów zużywających produkty energetyczne, np. olej napędowy. W kontekście tego argumentu należy wskazać, że produkty energetyczne nie są objęte Dyrektywą tylko wówczas, gdy można uznać, że są „podwójnego zastosowania", a – jak wskazał Trybunał – gdyby dmuchawy zasilane były olejem napędowym, nie zostałby on uznany za wyrób o podwójnym zastosowaniu (gdyż byłby wykorzystywany wyłącznie do celów napędowych). Natomiast energia elektryczna, aby nie była objęta Dyrektywą, tj. aby mogła korzystać ze zwolnienia, musi być wykorzystywana do określonych celów (w określonych procesach). Preferencje dla produktów energetycznych i energii elektrycznej są tym samym całkowicie odrębne i konieczne jest spełnienie zupełnie innych przesłanek, by z nich korzystać.