Internet: jakie dane są chronione w sieci

Prawo chroni nie tylko treść przekazywanych przez Internet informacji, ale również dane osobowe uczestników, dane o: przeglądanych stronach internetowych, obrazujące czas i częstotliwość połączeń, umożliwiające lokalizację geograficzną uczestników rozmowy, o numerze IP.

Publikacja: 04.08.2017 06:10

Internet: jakie dane są chronione w sieci

Foto: 123RF

Coraz częstszą praktyką wśród użytkowników portali społecznościowych, w szczególności wśród osób znanych staje się publiczne udostępnianie treści nadesłanych do nich prywatnych wiadomości. Dla przykładu, adresat poruszony treścią obraźliwej korespondencji prywatnej, poszukując sprawiedliwości lub chcąc napiętnować nadawcę, publicznie udostępnia ją na portalu społecznościowym. Każdy użytkownik portalu może więc się z nią zapoznać, a następnie dokonać „cyber-linczu" na nadawcy.

Czy ten powszechny proceder jest zgodny z prawem?

Ochrona komunikowania się

Konstytucja z 1997 r. przewidziała w art. 49 ochronę komunikowania się. Zgodnie z nim: „Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony." Chociaż dane przekazywane za pomocą portali społecznościowych mogą być postrzegane jako funkcjonujące na marginesie konstytucyjnie chronionych form aktywności człowieka, nie ma uzasadnionych powodów, które pozwalałyby oderwać komunikowanie się przez Internet od sfery wolności i ochrony praw podmiotowych. Co więcej, znaczenie komunikowania się przez media społecznościowe stale rośnie, wypierając tradycyjną korespondencję. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 30 lipca 2014 r. (sygn. K 23/11) wskazał ponadto, że art. 49 konstytucji chroni nie tylko treść przekazywanych przez Internet informacji, ale również dane osobowe uczestników, dane o przeglądanych stronach internetowych, dane obrazujące czas i częstotliwość połączeń, umożliwiające lokalizację geograficzną uczestników rozmowy, a wreszcie dane o numerze IP.

Wątpliwości zaczynają się pojawiać przy próbie odpowiedzi na pytanie: czy do rozpowszechniania korespondencji (publicznego udostępniania przeznaczonego dla niezamkniętego kręgu osób) wystarczy jedynie zgoda adresata, czy wymagana jest również zgoda nadawcy? Źródłem tych wątpliwości jest treść art. 82 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej: pr. aut.), zgodnie z którym: „jeżeli osoba, do której korespondencja jest skierowana, nie wyraziła innej woli, rozpowszechnianie korespondencji, w okresie dwudziestu lat od jej śmierci, wymaga zezwolenia małżonka, a w jego braku kolejno zstępnych, rodziców lub rodzeństwa". Doktryna wskazuje jednak, że przepis ten znajduje zastosowanie do ochrony korespondencji po śmierci adresata. Ponadto, ze względu na jego umiejscowienie w pr. aut., należy go stosować do korespondencji spełniającej wymogi utworu chronionego prawem autorskim (art. 1 pr. aut.). Zgodnie zaś z art. 6 ust. 1 pkt 3 pr.aut., utworem rozpowszechnionym jest utwór, który za zezwoleniem twórcy został w jakikolwiek sposób udostępniony publicznie. Ponadto, zgodnie z art. 16 pkt 4 pr. aut.,, to twórca utworu ma prawo (niepodlegające zrzeczeniu się i niezbywalne) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności.

Co z tajemnicą korespondencji

Tajemnica korespondencji jest również dobrem osobistym wymienionym w treści art. 23 kodeksu cywilnego. Treść tego artykułu stosowanego do korespondencji niebędącej utworem nie wprowadza rozróżnienia, czyja zgoda jest potrzebna do rozpowszechnienia prywatnej korespondencji. Należy zatem uznać, że ochrona przed zapoznaniem się osób nieuprawnionych z cudzą korespondencją przysługuje tak adresatowi, jak i nadawcy. Nadawca bowiem, kierując korespondencję do danego odbiorcy, ma prawo oczekiwać zachowania poufności. Warto w tym miejscu zacytować fragment wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 7 listopada 1995 r. (sygn. akt I ACr 529/95), zgodnie z którym: „przesłanie dłużnikowi przez wierzyciela upomnienia do zapłaty zaległej należności w sposób umożliwiający zapoznanie się z treścią upomnienia przez inne niż adresat osoby, stanowi naruszenie dobra osobistego adresata, jakim jest tajemnica korespondencji, podlegająca ochronie na podstawie art. 23 k.c."

Ulotki druki – bez ochrony

Korespondencja przeznaczona do powszechnego odbioru, taka jak ulotki, druki, listy otwarte kierowane do nieoznaczonego kręgu adresatów, nie jest objęta ochroną. Kolejnym intersującym aspektem jest to, że korespondencja może zawierać informacje nie tylko o nadawcy i odbiorcy, ale również o osobach trzecich; wówczas jej rozpowszechnienie może spowodować naruszenie dóbr osobistych (przede wszystkim prywatności) tych osób. Opatrzenie zaś ujawnianej korespondencji komentarzami, wizerunkiem oraz danymi osobowymi, czy to nadawcy, czy osób trzecich, może spowodować pogłębienie naruszeń dóbr osobistych (prywatności, czci, wizerunku czy nazwiska), a w skrajnych przypadkach odpowiedzialność karną (zniesławienie, znieważenie).

Jakie roszczenia

Osoba, której dobra osobiste zostały naruszone może dochodzić swoich praw zarówno na gruncie przepisów kodeksu cywilnego, jak i, o ile zostaną spełnione odpowiednie przesłanki omówione powyżej, z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W grę może wchodzić żądanie dopełnienia przez osobę, która dopuściła się naruszenia, czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia (w szczególności złożenia oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie), zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny. Jeżeli wskutek naruszenia dobra osobistego została wyrządzona szkoda majątkowa, poszkodowany może również żądać jej naprawienia na zasadach ogólnych.

Zdaniem autorki

Aleksandra Stachera, radca prawny, associate w kancelarii prawnej K&L Gates Jamka sp.k. w Warszawie

Reasumując, nawet gdy odbiorcy nie podoba się treść otrzymanej wiadomości, to bez zgody nadawcy nie ma prawa jej rozpowszechniać np. publikując na portalu społecznościowym tzw. zrzuty z ekranu zawierające jej treść. Zgoda nadawcy jest bowiem wymagana w każdym przypadku.

Coraz częstszą praktyką wśród użytkowników portali społecznościowych, w szczególności wśród osób znanych staje się publiczne udostępnianie treści nadesłanych do nich prywatnych wiadomości. Dla przykładu, adresat poruszony treścią obraźliwej korespondencji prywatnej, poszukując sprawiedliwości lub chcąc napiętnować nadawcę, publicznie udostępnia ją na portalu społecznościowym. Każdy użytkownik portalu może więc się z nią zapoznać, a następnie dokonać „cyber-linczu" na nadawcy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami