Inwestycje w wiatraki pod znakiem zapytania

Rozmowa | Paweł Nowak, radca prawny w kancelarii Peter Nielsen and Partners

Aktualizacja: 15.07.2016 08:03 Publikacja: 15.07.2016 07:40

Foto: www.sxc.hu

Rz: Od soboty 16 lipca odległość farm wiatrowych od zabudowań ma wynosić dziesięciokrotność wysokości takich elektrowni. Czy nowa ustawa o inwestycjach w elektrownie wiatrowe uniemożliwi takie przedsięwzięcia w Polsce?

Paweł Nowak: Ustawa w rzeczywistości delegalizuje dalszą możliwość sytuowania w Polsce elektrowni wiatrowych na lądzie. Duże elektrownie osiągają najczęściej wysokość 150 m, a najnowsze turbiny potrafią przekraczać wysokość nawet 200 m. Ustawa nie zakazuje stawiania nowych wiatraków, lecz stworzyła limity trudne do spełniania.

Jednym z argumentów zwolenników odsunięcia wiatraków od zabudowań jest szkodliwy wpływ infradźwięków na zdrowie.

Przepisy o ochronie przez hałasem istnieją od dawna i są bardzo ostre. A co do infradźwięków, brak naukowych zaleceń do tak ogromnego dystansu. Minister zdrowia w odpowiedzi na interpelację poselską nr 2744 zaprzeczył istnieniu naukowych dowodów szkodliwości turbin wiatrowych. Przeciwnicy wiatraków jako argumentu używali także groźby katastrofy. Mimo sporej liczby turbin w Polsce żadna groźna katastrofa nigdy nie miała miejsca.

Czy konsekwencje nowych regulacji dotkną inwestycji w trakcie realizacji?

Negatywnym skutkiem ustawy są nieliczące się z ochroną interesów nabytych przepisy przejściowe, które nie pozwalają zakończyć zaawansowanych inwestycji będących np. na etapie postępowania o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Zarówno przepisy przejściowe, jaki i te o limicie odległości mogą zostać uznane za sprzeczne z konstytucją czy dyrektywami europejskimi.

A co nowe ograniczenia oznaczają dla gmin i ich mieszkańców?

Ustawa wyrządza ogromne szkody ludności zamieszkałej na terenach, gdzie już istnieją turbiny. Wokół każdej tworzy się docelowo obszar zakazu wszelkiej zabudowy mieszkaniowej. Czyli typowa turbina o wysokości 150 m, która już istnieje, oznacza stworzenie terenu z zakazem zabudowy o powierzchni ok. 7 km kw. To kuriozalne rozwiązanie. Na świecie idzie się w zupełnie innym kierunku, np. ułatwiania mieszkańcom terenów wokół wiatraków i odszkodowań za obniżenie wartości nieruchomości (np. Dania). W Polsce o ogromnym obniżeniu wartości takich terenów zadecydował zupełnie nagle i bez sensu sam ustawodawca.

Są obawy, że zmieniona ustawą definicja budowli wywoła negatywne konsekwencje podatkowe dla elektrowni wiatrowych? Ustawa nie wprowadziła w mojej opinii żadnych zmian podatkowych. Szybki i chaotyczny proces legislacyjny doprowadził do pewnego mętliku. Inicjatorzy ustawy zapragnęli zmiany części przepisów, by objąć całość turbiny nadzorem budowlanym przy jednoczesnej deklaracji niezwiększenia obciążeń podatkowych. W ustawie znalazł się jednak art. 17, który sugeruje, iż nowe zasady opodatkowania miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2017 r. Ponieważ nic nie zmieniono w tym zakresie, należałoby uznać ten przepis za przejaw niechlujstwa legislacyjnego.

—rozmawiał Łukasz Kuligowski

Rz: Od soboty 16 lipca odległość farm wiatrowych od zabudowań ma wynosić dziesięciokrotność wysokości takich elektrowni. Czy nowa ustawa o inwestycjach w elektrownie wiatrowe uniemożliwi takie przedsięwzięcia w Polsce?

Paweł Nowak: Ustawa w rzeczywistości delegalizuje dalszą możliwość sytuowania w Polsce elektrowni wiatrowych na lądzie. Duże elektrownie osiągają najczęściej wysokość 150 m, a najnowsze turbiny potrafią przekraczać wysokość nawet 200 m. Ustawa nie zakazuje stawiania nowych wiatraków, lecz stworzyła limity trudne do spełniania.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara