Ministerstwo Środowiska opracowuje projekt rozporządzenia w sprawie wysokości stawek opłat za usunięcie drzew i krzewów. Proponowane zmiany są bardzo korzystne. Są one ściśle związane z nowelizacją ustawy o ochronie przyrody, która wejdzie w życie za trzy dni (17 czerwca). Przewiduje ona, że opłaty za wycinkę będą wynikać już nie z ustawy i uchwał rady gmin, tylko właśnie z rozporządzenia, tak jak miało to miejsce do 1 stycznia 2017 r., zanim zliberalizowano zasady wycinki.
Minister środowiska proponuje, by opłaty naliczać w wypadku większych obwodów drzew, a mianowicie ponad 100 cm liczonych na wysokości 130 cm. Wysokość stawek będzie też zależała od gatunku drzew (zostaną podzielone na cztery kategorie). W wypadku bardziej szlachetnych, takich jak dąb, stawki będą wyższe niż przy topolach.
I co jest istotne projekt rozporządzenia przewiduje inne zasady mierzenia obwodu pnia, niż wynika to z nowelizacji ustawy o ochronie przyrody dla potrzeb wydania zezwolenia na wycinkę. Dzięki temu opłaty będą niższe.
Nowela ustawy mówi, że obwód pnia mierzy się na wysokości 5 cm, a zezwolenia wymagają topole, wierzby, klony jesionolistne oraz srebrzyste o obwodzie pnia powyżej 80 cm. W wypadku kasztanowca zwyczajnego i robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego formalności będzie należało dopełnić, gdy gdy obwód pnia wyniesie 65 cm, a przy innych gatunkach drzew – gdy będzie miał 50 cm.
Taka różnica w zapisach projektu rozporządzenia i noweli ustawy oznacza, że w wypadku drzew o obwodzie do 100 cm urzędnicy wydający zezwolenia nie będą naliczać opłat.