Jego straty w takich sytuacjach są dotkliwsze i najczęściej uderzają w większe grono osób – pracowników. Mogą prowadzić do likwidacji czy upadłości małej czy średniej firmy. Duże spółki żyją bardziej komfortowo. Potrafią sobie dość sprawnie zrekompensować straty spowodowane, np. kradzieżą jej majątku czy oszustwem na jej szkodę. Są dobrze ubezpieczone, mają stosowne rezerwy finansowe, systemy zabezpieczeń, strażników, ochroniarzy i mnóstwo kamer w obiektach firmowych. Co jednak ma zrobić skromny usługodawca, sklepikarz, przewoźnik towarów, taksówkarz, właściciel warsztatu samochodowego, czy drobny producent atrakcyjnych rynkowo gadżetów, gdy jego dorobek finansowy, urządzenia produkcyjne czy maszyny staną się łupem złodzieja. Prawo karne jest dla naszego skrzywdzonego i okradzionego przedsiębiorcy mało pomocne. Żadną pociechą nie jest dla niego wsadzenie przestępcy na dwa czy trzy lata do więzienia. Dla przedsiębiorcy ważna jest rekompensata poniesionych przez niego strat, po to by jego kapitał produkcyjny nie malał a służył wzrostowi krajowego PKB. Jak ją osiągnąć, co zrobić by przestępca, który jest też swoistym dłużnikiem okradzionego przedsiębiorcy oddał to, co wziął bezprawnie.

Są narzędzia, które umożliwiają odzyskanie przez pokrzywdzonego jego pieniędzy czy majątku. Możliwe jest dochodzenie swoich pieniędzy na drodze zwykłego powództwa cywilnego lub złożenia wniosku o naprawienie szkody w toczącym się postępowaniu karnym. Oczywiście poważnym problemem może być fakt, że złodziej wszystko już przetrwonił. No, ale powszechnie wiadomo, że z pustego, to i Salomon nie naleje.

Który jednak sposób jest lepszy? Na to pytanie opowiada Krystian Bodys radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych „Blumes, Skuza, Świderski" w artykule „Jak uzyskać rekompensatę od przestępcy".