W przetargu na dostawę komputerów zamawiający odrzucił jedną z ofert m.in. ze względu na użyte w niej angielskie zwroty. Podkreślił, że zgodnie ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia dokumenty sporządzone w języku obcym muszą być składane wraz z ich tłumaczeniem na język polski. Chodziło o zwroty z branży IT.

Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. A ta stwierdziła, że sam zamawiający używał takich zwrotów. Dał tym sygnał wykonawcom, że nie tylko angielska terminologia IT jest mu znana, ale i akceptuje jej stosowanie.

– Zamawiający nie dokonał tłumaczenia użytych przez siebie zwrotów pochodzenia angielskiego, zatem trudno wymagać tego od wykonawcy i wyciągać wobec niego negatywne konsekwencje, skoro zwroty te rozumiane są w branży IT, w tym również przez zamawiającego – oceniła Izba.

Podkreśliła, że brak tłumaczenia niektórych zwrotów z języka angielskiego nie może stanowić o niezgodności treści oferty ze specyfikacją, gdyż jest to wymóg formalny. Przepisy nakazują odrzucenie oferty niezgodnej ze specyfikacją w sensie merytorycznym, a nie formalnym.

sygnatura akt: KIO 401/17