Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie może być istotny szczególnie dla firm wynajmujących lokale, ale też dla innych, które otrzymują płatności cykliczne (np. operatorów telekomunikacyjnych). Rozumowanie sądu wskazuje bowiem, że w takich sytuacjach raz stwierdzona nieściągalność wierzytelności tego samego dłużnika nie musi być wielokrotnie udowadniana.
WSA rozstrzygnął spór fiskusa ze spółką zajmującą się wynajmem powierzchni handlowych. Poszło o treść interpretacji wydanej tej spółce (nr IPPB3/4510-761/15-2/JBB). Pytała, czy gdy najemca zalega z płatnością wielu rat czynszowych, trzeba udowadniać nieściągalność każdej z nich, by zaliczyć ją do kosztów uzyskania przychodu. Z interpretacji wynikało, że każda niezapłacona rata jest odrębną wierzytelnością. Należałoby więc do każdej z nich uzyskiwać odrębny tytuł wykonawczy, by zaliczyć ją w koszty.
Sąd w wyroku wskazał jednak, że kolejne okresowe należności z tytułu najmu dotyczą w istocie jednej wierzytelności. Konsekwentnie, w takiej sytuacji niecelowe i niezrozumiałe byłoby wymaganie od wierzyciela, by przedstawiał kolejne, identyczne postanowienia o nieściągalności. Takie czynności wiązałyby się z ponoszeniem przez wierzyciela kosztów postępowania sądowego czy egzekucyjnego. Takie koszty „teoretycznie obciążają dłużnika (...), jednak w istocie, z uwagi na brak majątku dłużnika, będą powiększać uszczerbek po stronie wierzyciela" – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Zdaniem WSA zaliczenie takich wierzytelności do kosztów nie jest przywilejem podatkowym, nie rekompensuje też wynajmującemu niespełnionych oczekiwań co do przychodów z najmu. Jedynym skutkiem będzie niepłacenie podatku dochodowego od pieniędzy, których i tak nie zarobił.
WSA wskazał też, że fiskus w swoich interpretacjach potwierdzał już podobne rozumowanie w stosunku do nieściągalnych rat czynszu za lokale (IPPB3/423-421/10-5/JB), a także opłat za telefonię komórkową (np. IPPB3/423-553/12-2/MS).