Ochroną dziedzictwa najsłynniejszego polskiego kompozytora zajmuje się Narodowy Instytut Fryderyka Chopina (NIFC). Wspiera go w tym Urząd Patentowy, który firmy chcące zarejestrować znak towarowy zawierający nazwisko lub wizerunek kompozytora uprzedza, że muszą najpierw uzyskać akceptację Instytutu. Obie te instytucje zorganizowały w poniedziałek konferencję poświęconą ochronie Chopina.

NIFC za wyrażenie zgody na używanie znaku w celach komercyjnych pobiera opłaty: 1000–2000 zł rocznie i procent od uzyskanych zysków. Środki z opłat idą na utrzymanie ochrony znaku towarowego w Polsce i innych krajach.

Zainteresowanie Chopinem rośnie, szczególnie w Azji. Pewna koreańska firma planowała nawet serię soków owocowych Chopin. NIFC nie zgodził się jednak, gdyż wymaga, aby produkty opatrzone wizerunkiem lub nazwiskiem Chopina miały odpowiednią jakość i kojarzyły się z Polską.

– Wciąż brakuje dyskusji o promowaniu Chopina i Polski za pomocą marek niekoniecznie premium – mówi Natalia Mileszyk z Centrum Cyfrowego. – Takie działania miałyby pozytywny wpływ na poziom wiedzy społeczeństwa o kulturze. Warto też szerzyć wiedzę o tym, że ustawa dotyczy jedynie wykorzystywania wizerunku i nazwiska Chopina w znakach towarowych, a nie jego twórczości, która jest w domenie publicznej.