W pierwszym roku obowiązywania reformy prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego udało się sprzedać 14 firm. Wszystko za sprawą łagodniejszych procedur, z których przedsiębiorcy mogą korzystać od 1 stycznia 2016 r., i jak pokazuje badanie wykonane przez socjologów, prawników i ekonomistów, mają sukcesy. Popularnością cieszy się zwłaszcza przygotowana likwidacja (z ang. pre-pack). Polega na przedstawieniu sądowi upadłościowemu przez niewypłacalnego przedsiębiorcę lub jego wierzyciela wniosku o zatwierdzenie wcześniej ustalonych z potencjalnym nabywcą warunków sprzedaży aktywów firmy.
Od 1 stycznia do 31 grudnia 2016 r. do sądów wpłynęło 31 takich wniosków. Występowali przedstawiciele różnych branż: handlu, budownictwa, usług, ale najczęściej sektora produkcyjnego – osiem firm. Wartość zakładu wahała się od 13 tys. zł do 25 mln zł, co dowodzi, że procedura może być wykorzystana zarówno przez duże, jak i przez małe przedsiębiorstwa. W 14 przypadkach sądy zatwierdziły pre-pack, a w dziesięciu orzeczenie stało się już prawomocne.
Wymarzony sposób
Jeśli już upadłość ma dotknąć firmy, czego czasami nie da się uniknąć, to akurat przygotowaną likwidację można nazwać upadłością jak marzenie. Dzięki sprzedaży działających zakładów czy całego przedsiębiorstwa można uchronić wiele miejsc pracy. Niewypłacalny przedsiębiorca lub jego wierzyciel może mieć realny wpływ na to, w czyje ręce i za jaką cenę oraz na jakich warunkach trafią aktywa zadłużonej firmy.
Nie bez znaczenia jest też czas. Najszybciej rozpatrzył wniosek Sąd Rejonowy w Koszalinie – w ciągu 23 dni, ale przykładów jest więcej.
Obciążony sędzia
– Likwidacja będzie coraz popularniejsza. Nie ma przeszkód, by była stosowana np. w upadłościach konsumenckich – piszą autorzy raportu.