Rada Dialogu Społecznego jednogłośnie podjęła w czwartek uchwałę, w której związkowcy i pracodawcy zwracają się do premier Beaty Szydło o podjęcie działań w zakresie zamówień publicznych. Partnerom społecznym zależy na tym, by szefowa rządu wystosowała do podległych jej urzędników wiążące zalecenia w sprawie stosowania w zamówieniach publicznych prawa pracy i klauzul społecznych.
Zdaniem RDS administracja publiczna powinna wręcz dbać o to, by w zamówieniach było przestrzegane prawo pracy. Jak się okazuje, obecnie nie jest z tym najlepiej. Apel związkowców i pracodawców zbiegł się w czasie z publikacją raportu Najwyższej Izby Kontroli. Wynika z niego, że klauzule społeczne - czyli oczekiwanie zatrudnienia np. osoby bezrobotnej czy niepełnosprawnej przy wykonaniu zamówienia publicznego czy też zatrudnienie innej osoby na etacie - było wymagane przez urzędników w 4 proc. ogłaszanych przetargów.
Małgorzata Stręciwilk, szefowa Urzędu Zamówień Publicznych twierdzi, że z najnowszych danych spływających z ostatnich miesięcy (nie objętych kontrolą NIK), wynika zwiększenie liczby przetargów, w których zaplanowano, że publiczne pieniądze sfinansują tworzenie etatów.
O ile takich przetargów jest więcej, jeszcze nie wiadomo. Szczegółowy raport ma powstać do końca czerwca.
– Obawiam się, że różnica w liczbie społecznie odpowiedzialnych zamówień publicznych będzie nieznaczna, co dowodzi, że urzędnicy ciągle zbyt rzadko stosują klauzule społeczne – komentuje dr Łukasz Bernatowicz, ekspert BCC.