Ministerstwo Cyfryzacji we wtorek upubliczniło na swojej stronie projekt ustawy o ochronie danych osobowych. Generalnego inspektora ochrony danych osobowych zastąpi prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO). To efekt konieczności dostosowania polskich regulacji do unijnych, które zaczną obowiązywać od maja 2018 r.
– Rozporządzenie 2016/679, tzw. RODO, wprowadza instytucję inspektorów ochrony danych wewnątrz przedsiębiorstw. Gdyby więc utrzymać obecną nazwę generalnego inspektora, powstałoby wrażenie, że wewnętrzni inspektorzy mu podlegają, choć muszą być całkowicie niezależni, nawet od swojego pracodawcy – tłumaczy Maciej Kawecki z Ministerstwa Cyfryzacji.
Projektowane zmiany nie ograniczą się jednak do nazewnictwa. Prezes UODO zyska dużo nowych uprawnień.
Projekt ustawy precyzuje, że kontrole prowadzone przez UODO nie będą mogły trwać dłużej niż miesiąc. Jeśli jednak kontrolerzy wykryją ewentualne naruszenia przepisów o ochronie danych, niezwłocznie rozpoczną postępowanie w tej sprawie. W efekcie urząd zyska dostęp do wszelkich dokumentów i dowodów mających znaczenie dla sprawy. Może ograniczyć prawo do wglądu w nie, ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa.
Ponadto już w trakcie postępowania, jeśli prezes UODO uzna, że dalsze przetwarzanie danych może spowodować poważne i trudne do usunięcia skutki, będzie mógł je ograniczyć.