Wyrok Sądu Najwyższego, jaki zapadł w sprawie pracownicy Żabki, może mieć przełomowe znaczenie dla setek tysięcy samozatrudnionych, którzy stale współpracują z jedną firmą i prowadzą swoją działalność w miejscu i godzinach narzuconych przez zleceniodawcę. Okazuje się, że mogą się starać o uznanie ich za etatowych pracowników. Gdy wystąpią o wypłatę zasiłku do ZUS z działalności gospodarczej, zmianą ich statusu mogą się zająć kontrolerzy ZUS.
To może drogo kosztować
Dla pracodawcy uznanie współpracownika na działalności za etatowego pracownika oznacza obowiązek zapłaty składek za niego nawet za pięć lat wstecz. Szczegółowo musi także zostać rozliczony czas pracy takiej osoby: czy nie pracowała w nadgodzinach, za które należy się specjalny dodatek do wynagrodzenia. Pracownik będzie się mógł także domagać udzielenia zaległego urlopu wypoczynkowego. Roszczenia pracownicze w odróżnieniu od składek ZUS należą się tylko za trzy lata.
W tym przypadku kwota roszczeń ZUS będzie dużo niższa. Pracownica zatrudniła się w sklepie rok przed zajściem w ciążę i wystąpiła do ZUS o wypłatę zasiłku. Kontrolerzy ZUS uznali jednak, że zasiłek jej się nie należy, bo rejestracja działalności miała wyłącznie pozorny charakter.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych podkreślił również, że tuż przed pójściem na długotrwałe zwolnienie lekarskie na ponad miesiąc wyrejestrowała się z dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego tylko po to, by po upływie tego okresu ponownie przystąpić do niego z dużo wyższą składką na ubezpieczenia społeczne. Liczyła na bardzo wysoki zasiłek macierzyński. ZUS stwierdził jednak, że jej pensja w wysokości 2,5 tys. zł miesięcznie była za niska, by opłacać tak wysokie składki. Uznał więc założenie działalności za pozorne działanie i podważył jej ubezpieczenie.
Miejsce, czas i ryzyko
Podobnego zdania były sądy okręgowy i apelacyjny, które potwierdziły słuszność decyzji ZUS. Zdaniem sędziów samozatrudniona nie miała zamiaru wykonywania działalności zgłoszonej do ewidencji ani jej faktycznie nie wykonywała, a jedynym celem jej zgłoszenia był zamiar świadczenia usług na rzecz właścicielki sklepu. Wykonywała pracę w miejscu i czasie przez nią wskazanym, a nie w miejscu zgłoszonym w ewidencji jako miejsce wykonywania działalności gospodarczej.