Firma bez rekompensaty za zbyt długie śledztwo

Przedsiębiorca, który chce odszkodowania za utratę wartości towarów przetrzymywanych przez prokuratora na potrzeby śledztwa, musi wykazać, że organy ścigania dopuściły się zwłoki w swoim działaniu. A to nie jest proste.

Publikacja: 18.03.2016 05:20

Firma bez rekompensaty za zbyt długie śledztwo

Foto: 123RF

Przekonała się o tym Wanda B. prowadząca firmę sprowadzającą z krajów Unii Europejskiej samochody osobowe i furgonetki w celu ich sprzedaży w Polsce. Współpracowała w tym zakresie ze Zbigniewem P. – właścicielem komisu samochodowego, do którego wstawiane były pojazdy sprowadzone z zagranicy. Komisantem zainteresowało się Centralne Biuro Śledcze. W wyniku przeszukania komisu prokurator zajął m.in. 37 samochodów należących do Wandy B., a także trzy komplety dokumentów dotyczących innych jej pojazdów. Część z zajętych samochodów prokuratura uznała za dowody rzeczowe w sprawie, jednak 14 okazało się nieprzydatnych dla potrzeb postępowania. Wanda B. odzyskała je dopiero po 18 miesiącach. Do tego czasu auta z miesiąca na miesiąc traciły na wartości, a ich właścicielka traciła potencjalne zyski z ich sprzedaży. Jej zdaniem prokuratura dopuściła się zwłoki – swoje działania prowadziła opieszale i nieefektywnie, nie dokonała niezbędnych ustaleń w rozsądnym czasie, a to spowodowało szkodę w mieniu firmy.

Płaci Skarb Państwa

Wanda B. najpierw wystąpiła z powództwem o odszkodowanie od Skarbu Państwa za utratę wartości dwóch z 14 zwróconych pojazdów. Sąd rejonowy oddalił powództwo, jednak na skutek apelacji powódki sąd okręgowy częściowo uwzględnił jej żądanie. W uzasadnieniu wyroku sąd odwoławczy wskazał, że działanie prokuratury na pewnych etapach było obarczone przewlekłością i w związku z tym powódce można było zwrócić pojazdy wcześniej. Zachęcona wygraną Wanda B. zażądała 126 tys. zł odszkodowania za pozostałych 12 pojazdów.

Swoje roszczenie Wanda B. oparła na przepisie art. 417 § 1 kodeksu cywilnego: za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa.

Skarb Państwa reprezentowany przez prokuratora okręgowego, zastępowany przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa, wniósł o oddalenie powództwa w całości. Przyznał, że prokuratura nadzoruje śledztwo dotyczące zorganizowanej grupy przestępczej, która legalizowała i sprzedawała skradzione za granicą auta. Zbigniew P. i Wanda B. to dwoje z 19 podejrzanych o udział w tym procederze. I faktycznie prokurator zajął auta należące do Wandy B., a potem oddał część z nich po ponad roku. Zaprzeczył jednak, by prokuratura dopuściła się zwłoki, co potwierdził wyrok sądu oddalający skargę Zbigniewa Z. na przewlekłość postępowania. Sąd apelacyjny uznał, że sprawa była zawiła, było w niej wiele dowodów rzeczowych (m.in. 400 samochodów), potrzebne były tłumaczenia dokumentów z jęz. niemieckiego na polski, prokurator musiał też zwracać się o pomoc prawną do krajów UE. To wszystko rzutowało na czas postępowania przygotowawczego. Pozwany Skarb Państwa zakwestionował także wysokość dochodzonego przez Wandę B. odszkodowania. Nie udowodniła ona, za ile pojazd nabyła, a także czy i za ile go zbyła. Nie wiadomo, czy w ogóle poniosła jakąkolwiek szkodę.

Trzy przesłanki odpowiedzialności

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał, że drugie powództwo Wandy B. nie zasługuje na uwzględnienie. Przypomniał, że z art. 417 § 1 k.c. wynika, że dla powstania odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa konieczne jest łączne wystąpienie trzech przesłanek: niezgodnego z prawem działania przy wykonywaniu władzy publicznej, wystąpienia szkody oraz istnienia związku przyczynowego między działaniem a powstaniem szkody. Zdaniem Sądu tylko dwie z nich wystąpiły w tej sprawie.

– Powszechnie wiadomo, że wartość pojazdów ulega zmniejszeniu wraz z upływem czasu. Gdyby nie doszło do zabezpieczenia samochodów w toku postępowania przygotowawczego, powódka osiągnęłaby z ich sprzedaży wyższy zysk. Nie budzi też wątpliwości związek przyczynowy między zajęciem pojazdów w toku postępowania przygotowawczego a zaistnieniem szkody. Powódka faktycznie mogła zbyć pojazdy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej dopiero po ich fizycznym zwrocie oraz zwrocie dokumentów pojazdów, gdy przedmioty te uznane zostały za zbędne dla śledztwa – stwierdził sąd okręgowy.

Nie trzeba pewności

Nie dopatrzył się jednak niezgodnego z prawem działania przy wykonywaniu władzy publicznej. Sąd przypomniał przepisy kodeksu postępowania karnego w brzmieniu obowiązującym w okresie zabezpieczenia pojazdów. Zgodnie z nimi rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a w wypadkach niecierpiących zwłoki – także na żądanie policji lub innego uprawnionego organu. Zatrzymane rzeczy należy zwrócić osobie uprawnionej niezwłocznie po stwierdzeniu ich zbędności dla postępowania karnego. A więc zabezpieczenie pojazdów Wandy B. i związanych z nimi dokumentów nie było bezprawne, skoro są przepisy, które w konkretnych przypadkach ograniczają konstytucyjnie chronione prawo własności.

– Przesłanką żądania przez uprawnione organy wydania rzeczy jest samo już prawdopodobieństwo, że mogą one stanowić dowód rzeczowy w sprawie i w ocenie sądu prawdopodobieństwo takie istniało, skoro część samochodów została ostatecznie objęta śledztwem, a powódce postawiono zarzuty – stwierdził sąd.

Uznał za niezasadne stanowisko powódki, że odszkodowanie za utratę wartości zabezpieczonych pojazdów należne jest jej za cały okres zabezpieczenia rzeczy przez organy ścigania. W tym okresie naruszenie jej prawa własności nie było niezgodne z prawem. Nie mogło więc co do zasady powodować po stronie pozwanego odpowiedzialności odszkodowawczej.

Prokuratora termin nie wiąże

Sąd musiał jeszcze ocenić, czy do naruszenia prawa doszło przez zbyt opieszałe działanie organów ścigania. W art. 4 § 1 pkt 4 kodeksu postępowania karnego wyrażony został bowiem nakaz rozsądnie szybkiego i sprawnego prowadzenia postępowania karnego.

– Organy prowadzące postępowanie przygotowawcze miały obowiązek zwrócić rzeczy stanowiące własność powódki niezwłocznie po stwierdzeniu ich zbędności dla postępowania karnego, a więc po ustaleniu, że nie będą one stanowiły dowodów rzeczowych. Nie miały zatem ustawowego obowiązku zwrotu powódce pojazdów i dokumentów niezwłocznie po ich spisaniu. Nie dopuściły się w tym zakresie działania niezgodnego z prawem – uznał sąd. Dodał, że Wanda B. i tak nie mogłaby pojazdami realnie rozporządzić – nie znalazłaby nabywców na spisane samochody, które w każdej chwili mogły być zajęte jako dowody rzeczowe w sprawie.

Sąd nie podzielił stanowiska sądu okręgowego wyrażonego w uzasadnieniu wyroku w pierwszej sprawie o odszkodowanie za dwa auta, że ocenie, czy doszło do przewlekłości, podlegać powinno nie tyle samo postępowanie przygotowawcze, ile postępowanie polegające na ocenie przydatności zabezpieczonych dowodów, bo tylko tej części postępowania przygotowawczego dotyczyły zarzuty podnoszone przez powódkę.

– Nie istnieją odgórne i ściśle wyznaczone terminy trwania takich postępowań, zależą one każdorazowo od okoliczności sprawy. Z drugiej jednak strony oceniając, czy czas trwania postępowania incydentalnego i podejmowania konkretnych czynności nie narusza art. 4 § 1 pkt 4 k.p.k., na względzie mieć należy zawsze przedmiot całego postępowania przygotowawczego w danej sprawie i jego skalę. Kwestie te są z sobą sprzężone i nie sposób ich oddzielać – wyjaśnił sąd.

Przyznał, że 18 miesięcy na ustalenie, czy poszczególne zajęte pojazdy i ich dokumenty będą stanowiły dowody rzeczowe w sprawie, to długi czas. Zwrócił jednak uwagę na skomplikowany charakter tych czynności. Organy ścigania nie miały wpływu np. na termin udzielenia odpowiedzi na skierowane zapytania przez organy niemieckie.

– Biorąc pod uwagę skalę śledztwa, w którym dokonano zabezpieczenia pojazdów, nie można wyliczyć, ile trwać powinna konkretna czynność. Powódka musiałaby wykazać, że w tym czasie organy ścigania nie podejmowały żadnych innych istotnych dla śledztwa czynności, a tego nie uczyniła – stwierdził sąd.

Wyrok nie jest prawomocny.

Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 29 grudnia 2015 roku, XII C 591/13.

Przekonała się o tym Wanda B. prowadząca firmę sprowadzającą z krajów Unii Europejskiej samochody osobowe i furgonetki w celu ich sprzedaży w Polsce. Współpracowała w tym zakresie ze Zbigniewem P. – właścicielem komisu samochodowego, do którego wstawiane były pojazdy sprowadzone z zagranicy. Komisantem zainteresowało się Centralne Biuro Śledcze. W wyniku przeszukania komisu prokurator zajął m.in. 37 samochodów należących do Wandy B., a także trzy komplety dokumentów dotyczących innych jej pojazdów. Część z zajętych samochodów prokuratura uznała za dowody rzeczowe w sprawie, jednak 14 okazało się nieprzydatnych dla potrzeb postępowania. Wanda B. odzyskała je dopiero po 18 miesiącach. Do tego czasu auta z miesiąca na miesiąc traciły na wartości, a ich właścicielka traciła potencjalne zyski z ich sprzedaży. Jej zdaniem prokuratura dopuściła się zwłoki – swoje działania prowadziła opieszale i nieefektywnie, nie dokonała niezbędnych ustaleń w rozsądnym czasie, a to spowodowało szkodę w mieniu firmy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona