Kiedy klient może poczuć się oszukany, kupując wędlinę

Producent, nazywając kiełbasę wiejska, która w rzeczywistości jest produktem przemysłowym, zawierającym wiele dodatków funkcyjnych, m.in. glutaminian sodu, naruszył prawo.

Aktualizacja: 13.02.2016 09:12 Publikacja: 13.02.2016 08:29

Kiedy klient może poczuć się oszukany, kupując wędlinę

Foto: 123RF

Sprawa dotyczyła spółki – producenta wędlin. Jej kłopoty miały związek z wizytą kontrolerów wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, którzy sprawdzali jakość handlową przetworów z mięsa czerwonego.

Naturalne składniki

Jednym z kontrolowanych produktów była „kiełbasa wiejska podsuszana". Kontrola wykazała, że nazwa produktu jest niezgodna z prawdą oraz wprowadza w błąd konsumenta poprzez sugerowanie innych właściwości. Inspektorzy ustalili, że do produkcji kiełbasy zastosowano co prawda dozwolone substancje, ale sztuczne, takie jak wzmacniacz smaku E 261 (glutaminian sodu) oraz substancje stabilizujące E 331iii (cytrynian sodu). Tymczasem użyte w nazwie produktu określenie „wiejska" sugeruje, że oferowany produkt jest zbliżony właściwościami do wyrobów produkowanych z naturalnych składników, bez udziału substancji dodatkowych.

W świetle tych ustaleń spółka została ukarana 3 tys. zł za wprowadzenie do obrotu partii zafałszowanych artykułów rolno-spożywczych.

Firma nie zgadzała się z tym rozstrzygnięciem. Jej zdaniem wybrana nazwa nie sugeruje konsumentowi, że jest to produkt „prosty", wyprodukowany tradycyjnymi, wiejskimi metodami. Ponadto od lat 70. XX wieku w produkcji kiełbas stosowano azotan i azotyn sodu.

Ta argumentacja nie przekonała głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Podtrzymując decyzję o karze w mocy, organ odwoławczy wskazał, że nazwa artykułu rolno-spożywczego będącego środkiem spożywczym powinna odpowiadać wymaganiom określonym w art. 47 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie żywności.

W jego ocenie użycie określenia „wiejska" w nazwie produktu wskazuje na konkretne właściwości środka spożywczego, pozwalające na odróżnienie go od innych produktów tego typu znajdujących się na rynku. W świadomości przeciętnego konsumenta ugruntowany jest bowiem pogląd, że produkty wiejskie wolne są od substancji dodatkowych, w tym zagęszczających, emulgatorów, wzmacniających smak czy aromatów. Dlatego zgodził się, że nazwa produktu wprowadza w błąd przeciętnego konsumenta, w związku z czym jest artykułem rolno-spożywczym zafałszowanym.

W jego ocenie stosowane w nazewnictwie przetworów mięsnych określenie „wiejska/i" wyklucza dodatek jakichkolwiek substancji dodatkowych z wyjątkiem związków azotu, jak saletry, soli peklującej.

Jakie rozstrzygnięcie

Racji producentowi nie przyznał też Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Po gruntownej analizie regulacji WSA przypomniał, że zarówno przepisy prawa krajowego, jak i wspólnotowego (europejskiego) jednoznacznie sprzeciwiają się każdej praktyce mogącej w jakikolwiek sposób wprowadzić konsumentów w błąd. Konsument ma bowiem prawo nabywać produkty zgodnie z własnymi oczekiwaniami, świadomie wybierając artykuły o pożądanych przez siebie cechach jakościowych. Niestosowanie tych zasad powoduje naruszenie interesu konsumenta.

Sąd zgodził się z organami kontroli, że określenie „wiejska" nie mieści się w kategorii nazw zwyczajowych. To znaczy nie ma ustalonej praktyki stosowania takiej nazwy, w szczególności brak jest określonych parametrów produktu, który mógłby zostać nazwany w ten sposób. Ponadto sporne określenie nie jest również elementem fantazyjnym. Nazwa „wiejska" nie jest neutralnym określeniem niepowiązanym w żaden sposób z produktem, w tym przede wszystkim z jego jakością.

WSA nie miał wątpliwości, że określenie „wiejska" jest elementem opisu środka spożywczego, gdyż może zostać przez część konsumentów odczytane jako istotne źródło informacji o produkcie, w tym o sposobie produkcji oraz o użytych składnikach.

Przedsiębiorca, umieszczając na etykiecie pełną listę składników spornego produktu, nie jest zwolniony z obowiązku umieszczenia prawidłowej jego nazwy. Ponadto wszystkie umieszczone w oznakowaniu określenia, w szczególności nazwa produktu, muszą być jednoznaczne, precyzyjne i wykluczać rozbieżne interpretacje.

Tradycyjne metody

W ocenie sędziów pewna część konsumentów jest przekonana, że „wiejska produkcja" żywności oznacza produkcję tradycyjnymi, prostymi metodami, wyklucza stosowanie chemicznych dodatków do żywności. Jest przekonana, że utrwalanie „wiejskiej" żywności dokonywało się przy zastosowaniu naturalnych metod, takich jak wędzenie czy też suszenie. Dlatego w świadomości części konsumentów ugruntował się pogląd, że produkty „wiejskie" bądź też „domowe" są wolne od substancji dodatkowych, a ich utrwalanie odbywa się na drodze naturalnych procesów. W wiejskiej produkcji kiełbasy stosowano jedynie saletrę lub sól peklującą i wykorzystywano tylko naturalnie pozyskane składniki i przyprawy. Zatem kiełbasy uzyskanej w opisany sposób może oczekiwać konsument, gdy produkt ten oznaczono jako „wiejski".

Określenie „wiejski" zamieszczone w oznakowaniu produktów spożywczych może się zatem kojarzyć konsumentom z tradycją, naturalnymi składnikami, brakiem tzw. ulepszaczy, w tym z grupy E, odpowiednim doborem surowców oraz dobrą jakością. Okoliczność, że w składzie produktu wyszczególniono informację o faktycznym jego składzie, nie zwalnia producenta od podania prawidłowej nazwy produktu – tłumaczył WSA.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 17 września 2015 r., VI SA/Wa 349/15.

Sprawa dotyczyła spółki – producenta wędlin. Jej kłopoty miały związek z wizytą kontrolerów wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, którzy sprawdzali jakość handlową przetworów z mięsa czerwonego.

Naturalne składniki

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów