Sprawa dotyczyła spółki – producenta wędlin. Jej kłopoty miały związek z wizytą kontrolerów wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, którzy sprawdzali jakość handlową przetworów z mięsa czerwonego.
Naturalne składniki
Jednym z kontrolowanych produktów była „kiełbasa wiejska podsuszana". Kontrola wykazała, że nazwa produktu jest niezgodna z prawdą oraz wprowadza w błąd konsumenta poprzez sugerowanie innych właściwości. Inspektorzy ustalili, że do produkcji kiełbasy zastosowano co prawda dozwolone substancje, ale sztuczne, takie jak wzmacniacz smaku E 261 (glutaminian sodu) oraz substancje stabilizujące E 331iii (cytrynian sodu). Tymczasem użyte w nazwie produktu określenie „wiejska" sugeruje, że oferowany produkt jest zbliżony właściwościami do wyrobów produkowanych z naturalnych składników, bez udziału substancji dodatkowych.
W świetle tych ustaleń spółka została ukarana 3 tys. zł za wprowadzenie do obrotu partii zafałszowanych artykułów rolno-spożywczych.
Firma nie zgadzała się z tym rozstrzygnięciem. Jej zdaniem wybrana nazwa nie sugeruje konsumentowi, że jest to produkt „prosty", wyprodukowany tradycyjnymi, wiejskimi metodami. Ponadto od lat 70. XX wieku w produkcji kiełbas stosowano azotan i azotyn sodu.
Ta argumentacja nie przekonała głównego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Podtrzymując decyzję o karze w mocy, organ odwoławczy wskazał, że nazwa artykułu rolno-spożywczego będącego środkiem spożywczym powinna odpowiadać wymaganiom określonym w art. 47 ust. 1 ustawy o bezpieczeństwie żywności.