Brak przepisu
– Pracodawcy, którzy chcą chronić ofiary mobbingu i świadków składających zeznania w takim postępowaniu, mogą, powołując się na art. 14 ust. 5 lit. b ogólnego rozporządzenia o ochronie danych, nie informować mobbera o przetwarzaniu jego danych osobowych, przynajmniej przez okres niezbędny do zakończenia postępowania wyjaśniającego. Informowanie zainteresowanego o przetwarzaniu jego danych (w tym o źródle ich pochodzenia czy celach przetwarzania) nie jest obowiązkowe, jeśli może uniemożliwić lub poważnie utrudnić realizację celów przetwarzania, w naszym przypadku przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego – mówi Agnieszka Mencel, adwokat w kancelarii Linklaters. – Nie można oczywiście wykluczyć żądań mobbera ujawnienia źródła pochodzenia informacji. Przepisy o obowiązku informacyjnym chronią interesy osoby, której dane są przetwarzane, czyli w naszym przypadku mobbera, a nie osoby, która jest źródłem tej informacji, czyli jego ofiary oraz świadków takich zdarzeń.
Ze względu na brak stanowiska Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tym zakresie czy orzecznictwa sądów niedopełnienie obowiązku informacyjnego może się jednak wiązać z ryzykiem oskarżeń o naruszanie RODO, co łączy się z wysokimi karami.
Zdaniem mec. Mencel problem może już niedługo zostać rozwiązany – po uchwaleniu przez Sejm ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Art. 11 projektu, który trafił do Sejmu, przewiduje wprost, że w razie zgłoszenia przez pracownika informacji świadczących m.in. o możliwości popełnienia czynu zabronionego organy podmiotów zbiorowych zajmujące się nadzorowaniem przestrzegania przepisów mogą przetwarzać dane osobowe nawet bez zgody zainteresowanych. Nie ma też obowiązku informowania o źródle danych, czyli tożsamości osoby zgłaszającej nieprawidłowości.
Potrzebne zmiany
Warto też zwrócić uwagę, że przepisy nie regulują postępowania w sprawie o mobbing ani też uprawnień czy ochrony przysługującej osobie zgłaszającej takie zarzuty. Nie ma ona obecnie prawa poznać wyniku takiego postępowania. Nie dowie się więc, czy sprawca został ukarany.
Opinia dla „rzeczpospolitej"
Magdalena Rycak, partner w Rycak Kancelaria Prawa Pracy i HR
Nie mam wątpliwości, że przepisy, najlepiej kodeksu pracy, powinny być jak najszybszej zmienione. Tak by lepiej niż obecnie chronić zeznających w postępowaniu wyjaśniającym zarzuty o mobbing. Nie może być tak, że wypełnienie przez pracodawcę obowiązków wynikających z RODO będzie narażało te osoby na szykany mobbera. Ten sam problem dotyczy zresztą sygnalistów, którzy nie są dostatecznie chronieni przez obowiązujące przepisy. Najlepszym doraźnym rozwiązaniem tego problemu jest powołanie do komisji badającej zarzuty mobbingu osób, które ustawowo zobowiązane są do przestrzegania tajemnicy zawodowej, i w ten sposób chronić świadków składających zeznania w takim postępowaniu. Mam tu na myśli radców prawnych, adwokatów czy psychologów.