Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygał w sporze w sprawie przekroczenia norm hałasu przez spółkę zajmującą się recyklingiem. Naruszeń doszukał się wojewódzki inspektor ochrony środowiska.

W trakcie przeprowadzanej kontroli ustalił, że w zakładzie w porze nocnej doszło do przekroczenia norm hałasu. Przekroczenie wyniosło 3 dB/A. Postanowił więc wymierzyć karę. Wówczas spółka przesłała mu swój wniosek ze sprawozdaniem z własnych pomiarów hałasu. Nie wykazało ono, by doszło do naruszeń norm. Inspektor przeprowadził ponownie kontrolę. Wykazała ona, że przekroczenia w nocy wyniosło 5 dB/A. Na tej podstawie wymierzył karę spółce i to w podwójnej wysokości. Nie doszło bowiem do potwierdzenia danych zgłoszonych przez spółkę. Inspektor powołał się przy tym na art. 303 prawa ochrony środowiska. Zgodnie z nim, jeżeli wojewódzki inspektor w ciągu 30 dni od dnia wpływu wniosku firmy stwierdzi, że przekroczenie jest wyższe, niż podano we wniosku, lub nie ustało, wymierza nową wysokość kary i podwyższa jej wysokość dwukrotnie na okres 60 dni. Spółka odwołała się do głównego inspektora środowiska. Według niej pomiary dokonane przez wojewódzkiego inspektora nie są miarodajne, ponieważ wykonano je, kiedy w zakładzie była awaria, a powodem hałasu było zniszczenie się podłoża. Główny inspektor utrzymał jednak decyzję w mocy. Wówczas spółka odwołała się Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten uchylił obie decyzje, tj. wojewódzkiego oraz głównego inspektora. Uznał bowiem, że naruszają one przepisy. Wojewódzki inspektor dokonał pomiaru w dwóch punktach pomiarowych. Tymczasem spółka dołączyła badania przeprowadzone w jednym punkcie. Nie można było więc ukarać spółki na podstawie art. 303 prawa ochrony środowiska, ponieważ wniosek spółki o zmianę wymiaru kary nie spełniał wszystkich wymogów formalnych – uznał sąd. – Sprawdzanie spółki było niecelowe. Skoro postępowanie było bezprzedmiotowe, to powinno podlegać umorzeniu. Główny inspektor odwołał się do NSA, a ten uchylił wyrok WSA. Według NSA interpretacja przepisów dokonana przez WSA było wadliwa i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Podkreślił, że WSA niepotrzebnie skupił się na aspektach formalnych, zapominając o kwestiach merytorycznych.

sygnatura akt: II OSK 1186/15