O rozstrzygnięcie tej praktycznej kwestii zwrócił się do Sądu Najwyższego szczeciński Sąd Okręgowy.
Ponieważ firm udających banki, a przynajmniej zajmujących się czynnościami zastrzeżonymi dla banków jest wciąż wiele, to ważna kwestia dla ich kontrahentów, z których wielu nieświadomie weszło z nimi w interesy.
Firma oddłużeniowa
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której syndyk spółki Centrum Inwestycyjno-Oddłużeniowe domagał się zasądzenia od firmy samochodowej z Poznania zwrotu 20 tys. zł zaliczki wpłaconej na poczet samochodu, który ta spółka zamierzała kupić dla Dariusza B. Odgrywała wobec niego rolę swego rodzaju pełnomocnika, ale nie tylko. Na podstawie zawartej z nim umowy nazwanej inwestycyjną Centrum przyjęło od niego ponad 50 tys. zł lokaty, którą miało obracać oraz ją inwestować.
Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum oddalił to powództwo, uznając, że owa umowa inwestycyjna była nieważna, dlatego że na jej podstawie Centrum zobowiązało się świadczyć czynności bankowe: przyjąć wkład pieniężny, obracać nim, udzielać kredytów. Zgodnie zaś z art. 5 ust. 4 prawa bankowego działalność gospodarcza, której przedmiotem są czynności bankowe, może być wykonywana wyłącznie przez banki.
Więcej nawet: art. 171 ust. 1 prawa bankowego penalizuje tego rodzaju praktyki i za działalność bez zezwolenia polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób mającą na celu udzielanie kredytów, pożyczek pieniężnych lub też obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób grozi grzywna do 10 mln zł zł oraz kara więzienia do lat pięciu.