W reklamach ubezpieczeń na życie nie wolno kłamać

Reklamy ubezpieczenia na życie „Moi bliscy" wprowadzały klientów w błąd. Takie stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podtrzymał sąd apelacyjny odrzucając odwołanie przedsiębiorcy.

Aktualizacja: 19.01.2018 07:41 Publikacja: 19.01.2018 06:00

W reklamach ubezpieczeń na życie nie wolno kłamać

Foto: AdobeStock

Wyrok (VII ACa 1002/17) dotyczył decyzji UOKiK uznającej, że doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, poprzez sposób w jaki przedsiębiorca informował o ubezpieczeniu na życie „Moi bliscy". Spółka nie zamieszczała w materiałach reklamowych informacji o tym, że w razie śmierci ubezpieczonego z innych powodów niż wskutek nieszczęśliwego wypadku w okresie 24 miesięcy od dnia zawarcia umowy, wypłata świadczenia ubezpieczeniowego ogranicza się jedynie do zwrotu wpłaconych składek.

Powyższe działanie zostało uznane za czyn nieuczciwej praktyki rynkowej w rozumieniu art. 6 ust. 3 pkt 1 w zw. z art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym oraz godzące w interesy konsumentów. Urząd nałożył na przedsiębiorcę karę finansową w wysokości ponad 25 tys zł.

Sąd podtrzymał zarzuty urzędu antymonopolowego. W ustnych motywach rozstrzygnięcia wskazał, że z reklam ubezpieczenia wynikało, że gwarantuje ono pokrycie m.in. kosztów pogrzebu oraz wiele innych korzyści finansowych. W ocenie sądu, na skutek nieuczciwej reklamy konsument może podejmować decyzje dotyczące umowy, na przykład o kontakcie z przedsiębiorcą, wejściu na stronę internetową czy do biura przedsiębiorcy. Brak informacji na temat rzeczywistych warunków wypłaty świadczenia, sąd uznał za nieuczciwą praktykę rynkową wprowadzającą w błąd.

Informacje z reklamy

Przedsiębiorca posługiwał się różnymi rodzajami reklamy umieszczanymi zarówno w prasie, jak i emitowanymi w radiu i telewizji. Przykładowo w radiowych przekazach lektor informował potencjalnych klientów o tym, że:

- ubezpieczenie dostępne jest za składkę już od 1 złotego dziennie,

- ubezpieczenie nie wiąże się z koniecznością przedłożenia badań lekarskich oraz informacji o stanie zdrowia ubezpieczającego (wniosek o ochronę ubezpieczeniową zostanie zaakceptowany w każdych okolicznościach),

- spółka gwarantuje, że składka ubezpieczeniowa nigdy nie wzrośnie, a świadczenie ubezpieczeniowe nie zmaleje,

- umowa ubezpieczeniowa zawarta być może w trakcie jednej rozmowy telefonicznej z przedstawicielami firmy.

W dalszej części lektor informował, że koszty pogrzebu aktualnie wynieść mogą nawet 16 tysięcy złotych. W końcowej części reklamy ponownie zachęcał do skontaktowania się ze spółką przekazując w tym celu niezbędne dane kontaktowe.

Treść umowy

Tymczasem zgodnie z warunkami ubezpieczenia było tak, że przez pierwsze dwa lata od daty rozpoczęcia odpowiedzialności (podpisania umowy), świadczenie w wysokości sumy ubezpieczenia wskazanej w polisie mogło zostać wypłacane wyłącznie w przypadku, gdy śmierć ubezpieczonego nastąpiłaby na skutek nieszczęśliwego wypadku. W innych przypadkach wypłata świadczenia była ograniczona do zwrotu wpłaconych składek ubezpieczeniowych (klauzula zawarta w paragrafie 12 pkt 1 wzorca o nazwie ogólne warunki ubezpieczenia „Moi bliscy").

Z zapisu tego jednoznacznie wynika, że przez pierwsze 24 miesięce wypłata sumy ubezpieczeniowej może nastąpić tylko w przypadku śmierci ubezpieczonego wskutek wypadku drogowego, potrącenia, upadku z dużej wysokości lub innego nieszczęśliwego wypadku. Natomiast w przypadku chorób i innych przyczyn naturalnych skutkujących śmiercią ubezpieczonego rodzina zmarłego nie mogłaby oczekiwać wypłaty odszkodowania. Kłóci się to z treścią reklam podkreślających brak wymogu przeprowadzania badań lekarskich oraz uwypuklających koszty pogrzebu.

Z uzasadnienia

W decyzji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (Nr DDK 7/2014) można przeczytać, że jako zachowania przedsiębiorcy, które stanowią praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, ustawodawca wskazuje w szczególności nieuczciwe praktyki rynkowe (art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów). Oznacza to, że jeśli mamy do czynienia z nieuczciwą praktyką rynkową w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, która jednocześnie godzi w zbiorowe interesy konsumentów, takie działanie w świetle prawa może zostać uznane za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów.

W związku z tym, przedmiotem rozstrzygnięcia UOKiK powinno być wykazanie, że w danym stanie faktycznym przedsiębiorca stosował nieuczciwą praktykę rynkową, o której mowa w art. 6 ust. 3 pkt 1 w zw. z art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Zgodnie z tym ostatnim stosowana przez przedsiębiorcę praktyka rynkowa jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy, w trakcie jej zawierania lub po zawarciu.

Natomiast na podstawie art. 6 ust. 1, za praktykę rynkową uznaje się zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Zgodnie z art. 6 ust. 3 pkt 1, wprowadzającym w błąd zaniechaniem może być w szczególności zatajenie lub nieprzekazanie w sposób jasny, jednoznaczny lub we właściwym czasie istotnych informacji dotyczących produktu.

Należy podkreślić, że potencjalna zdolność wprowadzenia w błąd ma miejsce szczególnie wtedy, gdy przedsiębiorca ukrywa istotne dla podjęcia przez konsumenta racjonalnej decyzji rynkowej informacje lub przedstawia je w niejasny, niezrozumiały lub dwuznaczny sposób.

W wyniku powyższych praktyk przeciętny konsument może wyrobić sobie mylne wyobrażenie o oferowanym przez przedsiębiorcę produkcie, o korzyściach z niego wynikających, o ryzykach z nim związanych, itp., które ostatecznie nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistym stanie rzeczy. Wprowadzenie w błąd polega przede wszystkim na pewnym zniekształceniu procesu decyzyjnego konsumenta poprzez wytworzenie w jego umyśle mylnego przekonania co do transakcji, w którą się angażuje. W rezultacie wytworzenia się mylnego przekonania, konsument podejmuje daną decyzję lub wycofuje się z podjęcia określonej decyzji, przy czym istotne jest to, że taka decyzja nie miałaby miejsca, gdyby nie nieuczciwe działanie przedsiębiorcy.

Wyrok (VII ACa 1002/17) dotyczył decyzji UOKiK uznającej, że doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, poprzez sposób w jaki przedsiębiorca informował o ubezpieczeniu na życie „Moi bliscy". Spółka nie zamieszczała w materiałach reklamowych informacji o tym, że w razie śmierci ubezpieczonego z innych powodów niż wskutek nieszczęśliwego wypadku w okresie 24 miesięcy od dnia zawarcia umowy, wypłata świadczenia ubezpieczeniowego ogranicza się jedynie do zwrotu wpłaconych składek.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe