Na rynku działa wiele pseudoorganizacji społecznych, które świetnie żyją dzięki firmom deweloperskim. Przez długie lata prawdziwą plagą było wyszukiwanie niedozwolonych zapisów we wzorach umów i wnoszenie przeciwko deweloperom spraw do sądu. Następnie taka organizacja proponowała firmie ugodę na określoną sumę albo egzekwowała zasądzone na swoją rzecz koszty procesu. Z czasem ten proceder ukrócono.

Ale pomysłowość ludzka nie zna granic. Szybko pojawiły się nowe sposoby na łatwe pieniądze. Okazało się, że do tego celu idealnie nadaje się postępowanie środowiskowe. Do deweloperów zaczęły więc płynąć propozycje nie do odrzucenia: jeśli nie zapłacą okrągłej sumki, to będzie odwołanie do sądu, co zablokuje inwestycję na wiele lat. I ten proceder ostatnio w znaczącym stopniu ukrócono dzięki zmianie przepisów.

Teraz szykuje się kolejne pole do nadużyć. Chodzi o nowe przepisy o ochronie danych osobowych. Deweloperzy, którzy takimi danymi administrują, obawiają się, że znowu pojawią się wyspecjalizowane pseudoorganizacje społeczne, które będą tropić niedociągnięcia w tym zakresie (np. brak odpowiednich zgód na przetwarzanie danych) i żądać pieniędzy od deweloperów w zamian za to, że nie wniosą skargi.

W Monitorze Wolnej Przedsiębiorczości oceniamy gospodarcze działania rządu i wskazujemy na bariery utrudniające funkcjonowanie polskich firm. Dla czytelników, którzy napiszą, co ogranicza ich w prowadzeniu biznesu, mamy dwutygodniowy bezpłatny dostęp do e-wydania „Rzeczpospolitej".