Frankowicze zaczynają wygrywać w sądach z bankami

Wiele osób uważa, że banki są bezkarne - mówi Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.

Aktualizacja: 15.10.2017 21:49 Publikacja: 15.10.2017 21:37

Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.

Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy.

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Od kilku lat pojawiają się różne pomysły pomocy osobom, które mają problemy ze spłatą kredytu we frankach. W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu w tej sprawie. Jak Pan ocenia te propozycje?

Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy: Moim zdaniem jest on korzystny dla banków, dla kredytobiorców już mniej. Projekt ustawy przewiduje swoistego rodzaju ugody, tj. umowy restrukturyzacyjne.

W takiej umowie zadłużenie kredytobiorcy będzie ustalane na nowo w złotówkach, w niższej wysokość, aniżeli wynosiło zadłużenie kredytobiorcy we frankach w przeddzień zawarcia umowy restrukturyzacyjnej, przeliczonego na złote według średniego kursu CHF w NBP z tego samego dnia.

Kredytobiorca byłby zobowiązany do spłaty tak określonej kwoty kredytu, wraz z oprocentowaniem ustalonym na podstawie stopy WIBOR. Bank który zawrze taką umowę z kredytobiorcą otrzyma z funduszu restrukturyzacyjnego zwrot różnicy pomiędzy zadłużeniem kredytobiorcy obliczonym na podstawie średniego kursu CHF w NBP z dnia poprzedzającego dzień zawarcia umowya a kwotą którą zgodnie z umową kredytobiorca ma spłacić. Na fundusz restrukturyzacyjny złożą się natomiast banki, które udzielały kredytów waloryzowanych do waluty obcej, wnosząc wpłaty proporcjonalne do posiadanych portfeli tych kredytów.

Zawarcie umowy restrukturyzacyjnej pozwala ustalić korzystniejsze warunki dla banku, aniżeli wynikające z prostej eliminacji z umowy nieuczciwych postanowień. Autorzy projektu chcą bowiem, by zawarcie umowy restrukturyzacyjnej opłacało się bankowi, bo jak tego nie zrobi jego klient może pójść do sądu i wygrać Obawiam się jednak, że projekt prezydencki nie stwarza odpowiednich bodźców, które skłaniałyby banki do zawierania umów restrukturyzacyjnych, uwzględniających interesy kredytobiorców.

Jakie ma pan konkretnie obawy?

Jeżeli wysokość wpłat, do których zobowiązane będą banki na rzecz funduszu restrukturyzacyjnego będzie za niska, nie stworzy to mechanizmu zachęcającego do zawierania umów restrukturyzacyjnych. Banki będą proponowały jakieś symboliczne ustępstwa np. przeliczenie według kursu o 10 gr niższego niż kurs średni CHF w NBP.

Będą twierdzić, że to kredytobiorcy są nieprzejednani. W interesie banków może być również zwlekanie i czekanie, by kredytobiorca spłacił jak najwięcej na starych warunkach. Ogromną wadą projektu jest również to, że nie restrukturyzacją nie mogą być objęte osoby, którym w ostatnich miesiącach wypowiedziano umowę kredytową. To paradoks. Ci, którzy znaleźli się w najbardziej tragicznej sytuacji nie skorzystają z dobrodziejstwa ustawy.

Skoro nie ma pomysłu na dobre przepisy dla frankowiczów, to może z nich zrezygnować i powinni oni walczyć tylko w sądzie?

Ideałem byłoby, żeby metody rozwiązywania problemu się uzupełniały. Bardziej niecierpliwi kredytobiorcy mogliby zawierać umowy restrukturyzacyjne, natomiast ci, który pragnęliby dochodzić całości swych roszczeń wybieraliby sąd. Chroniące konsumentów orzecznictwo stwarzałoby najlepszą motywację dla banków do zawierania umów restrukturyzacyjnych, co z kolei odciążyłoby sądy do których wpływa coraz więcej pozwów frankowiczów.

Czy dużo kredytobiorców idzie do sądu?

Według moich szacunków zdecydowało się już na to ok. 5 proc. Tylko moja kancelaria reprezentuje 5000 kredytobiorców w ramach pozwu zbiorowego przeciwko bankowi Millennium dotyczącego waloryzacji ok. 1000 kredytobiorców w sprawie dotyczącej ubezpieczenia niskiego wkładu, i ok 1000 w sprawie przeciwko BZWBK. Prowadzimy też ponad 100 indywidualnych spraw. Moim zdaniem to nie jest dużo. Frankowiczów jest bowiem ok. 750 tys.

Dlaczego pana zdaniem kredytobiorcy nie chętnie idą do sądów?

Wiele osób nie występuje do sądów, bo nie wierzy, że można wygrać spór z podmiotami dysponującymi takimi środkami i wpływami jak banki. Wiele osób uważa, że banki są bezkarne. Tymczasem moim zdaniem warto walczyć w sądzie o całkowite wyeliminowanie klauzuli waloryzacyjnej z umowy. Dziś większość sądów nie ma już żadnych wątpliwości, że klauzule uprawniające banki do wyznaczania kursu waluty waloryzacji wedle swego uznania są nieuczciwe. Na razie polskie jednak orzecznictwo dotyczące skutków stwierdzenia nieuczciwego charakteru 'postanowień umownych bywa niekonsekwentne.

Podnoszone bywa, że w miejsce nieuczciwych klauzul waloryzacyjnych należy do umowy wstawić nowe - tym razem uczciwe. Tym niemniej coraz częściej zdarzają się korzystne dla konsumentów wyroki. Sądy orzekają o wyeliminowaniu z umowy nieuczciwej klauzul waloryzacyjnych, bez zastępowania ich innymi, a nawet o nieważności całej umowy kredytu. Jestem przekonany, że orzecznictwo sądów polskich będzie w tej kwestii zbliżać się do orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Natomiast orzecznictwo TSUE jest w tej kwestii jednoznaczne. W wyroku z dnia 21 grudnia 2016 r. trybunał stwierdził, że sąd krajowy musi poprzestać na prostym niestosowaniu nieuczciwego postanowienia, tak jakby nigdy nie było go w umowie. TSUE podkreśla, że skutki stwierdzenia nieuczciwego charakteru postanowienia mają zniechęcać przedsiębiorców do nieuczciwego traktowania konsumentów. Musi on zatem ponieść pełne negatywne konsekwencje swych działań.

A jakie są losy pozwu zbiorowego, który prowadzi Pana kancelaria? Udało się wygrać?

Ostatnio Sąd oddalił zażalenie banku na postanowienie o przyjęciu. Pozwu. Pozew jest zatem prawomocnie przyjęty.

CV

Marcin Szymański jest adwokatem oraz partnerem w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy. Ma ogromne doświadczenie w sprawach dotyczących kredytów frankowych. Specjalizuje się również w postępowaniach sądowych, arbitrażowych, jak również w prawie cywilnym, a w szczególności w prawie ubezpieczeń.

Od kilku lat pojawiają się różne pomysły pomocy osobom, które mają problemy ze spłatą kredytu we frankach. W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu w tej sprawie. Jak Pan ocenia te propozycje?

Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy: Moim zdaniem jest on korzystny dla banków, dla kredytobiorców już mniej. Projekt ustawy przewiduje swoistego rodzaju ugody, tj. umowy restrukturyzacyjne.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu