Państwowy operator rzuca wyzwanie Cinkciarzowi.pl i innym kantorom, zarówno internetowym, jak i stacjonarnym. Jak ustaliliśmy, spółka chce z początkiem przyszłego roku otworzyć własny serwis wymiany walut online, zamierza też prowadzić obsługę transakcji w walucie obcej.
Zaufanie do marki
– Tworzony kantor internetowy będzie dla klientów preferujących obrót bezgotówkowy uzupełnieniem obecnej oferty. Mamy już własną sieć kantorów stacjonarnych – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej (PP).
Pocztowcy kończą właśnie program budowy sieci liczącej tysiąc kantorów, zlokalizowanych w placówkach Poczty (PP). To największa tego typu sieć w kraju. W większości pocztowych kantorów można kupić dolary, euro, funty i franki. Będą też korony duńskie, norweskie i szwedzkie, ukraińskie hrywny oraz korony czeskie czy forinty.
Najwięcej pocztowych kantorów jest w woj. zachodniopomorskim. – Działają głównie w dużych aglomeracjach i miejscowościach przygranicznych. Planujemy teraz uruchamianie kantorów sezonowych w miejscach turystycznych – mówi Baranowski. – Zależy nam na tym, by PP stała się dla Polaków lokalnym punktem, w którym mogą załatwić formalności: od spraw urzędowych przez ubezpieczeniowe po wymianę walut.
Eksperci pozytywnie oceniają plany pocztowców. – Budowa mocnej nogi biznesowej w segmencie finansowym to sensowne posunięcie wobec topniejących przychodów na rynku listów. PP ma narzędzia, by wykroić sobie kawałek rynku wymiany walut, zarówno offline, jak i online – uważa Roman Góralski, dyrektor Instytutu e-Gospodarki.