Funt dołuje, ale nasi eksporterzy są spokojni

Słaba waluta nakręca inflację na Wyspach Brytyjskich. Analitycy przewidują, że w najbliższym czasie funt nie przekroczy 5 zł.

Aktualizacja: 13.03.2017 06:37 Publikacja: 12.03.2017 18:20

Foto: 123RF

Funt traci systematycznie od początku grudnia. Wtedy trzeba było płacić za niego nawet 5,4 zł, zaś w piątek po południu kosztował 4,94 zł, czyli najmniej od listopada.

– Dotychczas brytyjska gospodarka stymulowana była słabością funta. Teraz jednak widać, że wynikające z tego przyspieszenie inflacji realnie uderzy w gospodarstwa domowe na Wyspach, które mogą zacząć ograniczać konsumpcję – mówi Rafał Sadoch z DM mBanku.

Dodatkowo w końcówce lutego pojawiły się doniesienia o możliwej secesji Szkocji. Wszystko to stwarza ryzyko spadku kursu funta, choć brytyjskie władze pozostają wyjątkowo optymistyczne i spodziewają się stabilizacji dynamiki wzrostu gospodarczego nieco poniżej 2 proc. w kolejnych latach.

Czy obecna huśtawka kursu może zaszkodzić polskim eksporterom?

– Obserwowane w ostatnich miesiącach wahania kursu nie powinny w istotny sposób wpływać na wyniki polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii. Mimo wszystko nie były to wahania przesadnie duże, a firmy wykazują coraz większą elastyczność w radzeniu sobie w takich warunkach – uważa Marcin Kiepas, główny analityk FxCuffs. – W perspektywie kolejnych trzech miesięcy oczekuję kursu funta w okolicach poziomu 5 zł, natomiast na koniec roku spodziewam się spadku do 4,90 zł – prognozuje Kiepas.

Do Wielkiej Brytanii wysyłamy między innymi żywność, samochody, meble oraz leki. Od niedawna jest tam obecna również Amica. Spółka z Wronek pod koniec 2015 r. kupiła za 147 mln zł brytyjskiego dystrybutora sprzętu AGD, firmę CDA. Dzięki przejęciu stała się istotnym graczem w Wielkiej Brytanii – rynku numer dwa w Europie, wartym ponad 20 mld zł rocznie.

– Zmiany wartości funta są oczywiście pewnym wyzwaniem biznesowym, ale jednocześnie nie można jeszcze mówić o nadzwyczaj niskim kursie – mówi Wojciech Kocikowski, wiceprezes zarządu Amiki. Podkreśla jednak, że spadek wartości funta przekłada się na wzrost cen dóbr importowanych na tamtejszym rynku.

Na Wyspach nie ma praktycznie żadnej produkcji AGD, brytyjskie marki bazują na imporcie sprzętu. – Ceny już rosną i prawdopodobnie jeszcze wzrosną. Zakładamy stabilne marże, ale bierzemy pod uwagę niewielki spadek rynku pod względem wolumenów. Naszą przewagą jest jednak mocna lokalna marka i atrakcyjne portfolio produktów, co zdecydowanie wspiera sprzedaż – mówi Kocikowski. Jak mówi, w samym Brexicie widzi też szanse. – Brexit może utrudnić lub wręcz uniemożliwić przejęcia i wejście nowych graczy, co stwarza dodatkowe szanse naszej grupie. Należy też zauważyć, że nasza inwestycja w CDA jest zabezpieczona bilansowo od zmian kursu funta, a na bieżąco stosujemy hedging przepływów pieniężnych – dodaje Kocikowski.

Z optymizmem w przyszłość patrzą też inni przedsiębiorcy. – Taniejący funt nie przeszkadza nam myśleć o rynku brytyjskim jako istotnym odbiorcy najwyższej jakości jednorazowych rękawic medycznych, gdyż nie można zapominać o wysokiej sile nabywczej Brytyjczyków – mówi Witold Kruszewski z zarządu Mercator Medical.

Opinia

Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku

Cena funta może się ustabilizować poniżej 5 zł, co już nie powinno pogarszać sytuacji firm eksportujących na Wyspy. Mogą one jednak napotkać większe utrudnienia, jeśli Wielka Brytania utraci dostęp do wspólnego europejskiego rynku. Potencjalny spadek ceny funta może zostać częściowo zrekompensowany pogarszającymi się perspektywami dla złotego. W środowisku zacieśniania polityki monetarnej przez Fed waluty krajów z rynków wschodzących znajdą się pod presją.

Funt traci systematycznie od początku grudnia. Wtedy trzeba było płacić za niego nawet 5,4 zł, zaś w piątek po południu kosztował 4,94 zł, czyli najmniej od listopada.

– Dotychczas brytyjska gospodarka stymulowana była słabością funta. Teraz jednak widać, że wynikające z tego przyspieszenie inflacji realnie uderzy w gospodarstwa domowe na Wyspach, które mogą zacząć ograniczać konsumpcję – mówi Rafał Sadoch z DM mBanku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Finanse
Najbogatszy 1 procent Amerykanów ma prawie 45 bln dolarów
Finanse
Ugoda Visa i Mastercard. Mniejsze prowizje od sklepów
Finanse
NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST
Finanse
Minister finansów rozwiewa wątpliwości. Podwyżka kwoty wolnej w 2025 r. niemożliwa
Finanse
Byki i Niedźwiedzie oraz Złote Portfele „Parkietu”. Kto otrzymał nagrody?