– Bardzo się cieszę, że mamy do czynienia z awansem wewnętrznym. Nowi wiceszefowie KNF wcześniej pełnili funkcje dyrektorów w strukturach Komisji, więc bardzo dobrze znają zarówno samą organizację, jak i specyfikę pracy – mówi Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Wielu naszych rozmówców ma jednak wątpliwości. – Te nazwiska są dużym zaskoczeniem. Największą niespodzianką jest awans Filipa Świtały, który będzie pełnił nadzór nad bankami. Był on zaledwie naczelnikiem w jednym z departamentów bankowych KNF. W instytucji są na pewno osoby o znacznie bogatszym doświadczeniu i wiedzy – komentuje osoba zbliżona do KNF, która pragnie zachować anonimowość.
Świtała od 2011 r. pełnił funkcję kierowniczą w departamencie bankowości komercyjnej i specjalistycznej. Jest absolwentem Wydziału Fizyki oraz Wydziału Nauk Ekonomicznych UW i Katolickiego Uniwersytetu w Leuven. Ma tytuł doktora nauk ekonomicznych na Wydziale Zarządzania UW, gdzie jest obecnie adiunktem.
– Wojciech Kwaśniak był osobą szanowaną, wobec której prezesi banków czuli respekt. Pytanie, czy taki respekt będą czuli wobec Filipa Świtały – zastanawia się pragnący zachować anonimowość przedstawiciel branży bankowej.
Ostry, ale skuteczny
Wojciech Kwaśniak ma na rynku opinię dobrego fachowca, który prowadził konserwatywną politykę wobec banków. W 2015 r. wymusił choćby na branży wzmocnienie bazy kapitałowej, co uderzyło akcjonariuszy banków po kieszeni, ale zwiększyło bezpieczeństwo sektora. Jego doświadczenie sięga jeszcze lat 90.