W Rzeczpospolitej prof. Grzegorz Kołodko pisał, że Polska powinna przystąpić do obszaru wspólnej waluty euro jeśli naszą racją stanu jest troska o dynamiczny i zrównoważony rozwój. Profesor postuluje przyjęcie euro w 2020 r.
- Powtarzamy te same absurdalne argumenty dotyczące terminów wchodzenia do euro. Powinien on być wynikiem zbliżonego rozwoju Polski wobec chociażby niemieckiego sąsiada. Jeżeli tego nie będzie, to żaden termin nie ma najmniejszego sensu. Wyznaczanie dat jest zabawą w numerologię – skomentował Sadowski.
Ekspert tłumaczył, że euro dobrobytu nie daje. - To nie od koloru farby na banknocie zależy dobrobyt, o czym przekonały się społeczeństwa Grecji czy Hiszpanii. Euro nie stabilizuje finansów publicznych. Nie jest też żadną kotwicą w czasach kryzysu. Posiadanie własnej waluty daje większe możliwości – mówił gość.
Zaznaczył, że euro było sukcesem politycznym, a nie w kategoriach ekonomicznych. - Przyjmowanie euro w krajach o różnym poziomie rozwoju gospodarczego, dla części z nich okazało się niekorzystne – wyjaśnił.
Sadowski stwierdził, że mówienie dzisiaj, iż od wprowadzenia euro zależy dobrobyt Polaków jest zaskakującą tezą.