Wtedy zaangażowanie zagranicy w polskie papiery skarbowe spadło o ponad 13 mld zł, wynika z danych Ministerstwa Finansów.
O ile jednak niemal rok temu niechęć globalnych inwestorów do naszych „skarbówek" można było tłumaczyć czynnikami lokalnymi, czyli obniżką oceny wiarygodności kredytowej Polski przez jedną z trzech największych agencji ratingowych, o tyle teraz ucieczka od papierów dłużnych jest zjawiskiem ogólnoświatowym.
– Listopadowy odwrót inwestorów zagranicznych od naszych obligacji skarbowych wpisuje się w globalny trend – tłumaczy Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych Union Investment TFI. – Rentowność papierów skarbowych na światowych rynkach zaczęła rosnąć (ceny spadać) już pod koniec wakacji. Przeświadczenie o tym, że Fed będzie podnosić stopy procentowe w USA połączone z wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich i wzrostem cen surowców przemysłowych sprawiły, że inwestorzy na całym świecie zaczęli sprzedawać obligacji skarbowe – wyjaśnia Lasek.
Potwierdzają to dane o przepływach kapitału między funduszami inwestycyjnymi. Tylko w jednym tygodniu, zakończonym 17 listopada Bank of America Merrill Lynch odnotował największą w historii rozbieżność pomiędzy napływem kapitału do funduszy akcji – 28 mld dol. netto oraz odpływem oszczędności z funduszy obligacji – rzędu 18 mld dol. netto.
Ministerstwo Finansów nie musi się jednak martwić, o powodzenie kolejnych aukcji. Gdy sprzedaje zagranica, kupują... banki. W listopadzie ich portfel „skarbówek" powiększył się o ponad 12 mld zł.